Nierealne terminy, brak jasno sformułowanych źródeł finansowania - to tylko niektóre punkty z listy zastrzeżeń, jakie ma do Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) Najwyższa Izba Kontroli (NIK). Zdaniem kontrolerów przy obecnym poziomie inflacji część oszacowanych kosztów budowy lotniska może być nieaktualna. NIK stawia też znak zapytania nad zasadnością inwestycji, biorąc pod uwagę zapaść ruchu lotniczego w wyniku pandemii. - Zamówiliśmy kolejny raport IATA. Na tej podstawie będzie kolejna aktualizacja biznesplanu - powiedział podczas obrad sejmowej komisji wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała.
Centralny Port Komunikacyjny (CPK) - ocena NIK
Najwyższa Izba Kontroli zauważa, że największa obecnie rządowa inwestycja w Polsce, czyli budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, "już na starcie ma opóźnienie".
"NIK wskazuje, że przy tym tempie prac zakończenie budowy lotniska do końca 2027 roku jest zagrożone. W dodatku: nadal nie wiadomo ile dokładnie będzie kosztować CPK, ani skąd będą pochodzić pieniądze na ten projekt. Aby nowy port lotniczy (komponent lotniczy) był opłacalny musiałby obsłużyć w 2030 r. – 24,3 mln pasażerów, a nakłady inwestycyjne nie mogą przekroczyć 46 mld zł" - czytamy w komunikacie Izby.
W ocenie NIK niezbędne jest niezwłoczne przeprowadzenie rzetelnej analizy kosztów i korzyści, zarówno tych ekonomicznych, jak i społecznych, jakie ma przynieść budowa największego lotniska w naszym kraju.
CPK. Harmonogram realizacji z niemożliwymi terminami
"Harmonogram realizacji CPK miał ogólnikowy charakter i wskazywał niemożliwe do dotrzymania terminy realizacji poszczególnych zadań. Przykładowo, zakładano wejście w życie specjalnej ustawy do końca 2017 r., czyli w ciągu niespełna dwóch miesięcy od przyjęcia Koncepcji CPK, a opracowanie Programu Wieloletniego miało nastąpić w pięć miesięcy od przyjęcia Koncepcji CPK" - pisze NIK.
"Tak się jednak nie stało. Choć prace nad projektem Programu wieloletniego zostały zainicjowane w CPK sp. z o.o. niezwłocznie po jej utworzeniu (spółkę powołano w listopadzie 2018 r.), to konsultacje oraz zmiany projektu, spowodowane licznymi zastrzeżeniami Ministerstwa Finansów i Centrum Analiz Strategicznych, trwały do października 2020 r. (dokument został przyjęty przez Radę Ministrów 28 października 2020 r.). W wyniku nierzetelnego planowania etapu przygotowawczego w Koncepcji CPK, poszczególne zadania zostały zrealizowane z opóźnieniem – sięgającym nawet 2,5 roku – w stosunku do przyjętych założeń" - opisuje Izba.
NIK zwraca uwagę, że przedłużające się prace nad projektem Programu wieloletniego dotyczyły jedynie lat 2020-2023.
"Dokumentem wykonawczym do Programu będzie Dokument Wdrażający, który ma zawierać w szczególności harmonogramy realizacji oraz budżety poszczególnych przedsięwzięć. Dokument ten nie został jednak dotychczas przyjęty. W efekcie brak jest pełnego harmonogramu rzeczowo-finansowego Programu CPK" - podaje NIK.
CPK - koszty i finansowanie w ocenie NIK
NIK zwraca uwagę także na możliwe zwiększenie kosztów w inwestycje w infrastrukturę kolejową.
"W koncepcji CPK określono, że łączne koszty rozbudowy krajowej sieci kolejowej o nowe odcinki związane z budową infrastruktury dla systemu przewozów opartego o CPK przewidziane na lata 2020-2030 wynosić będą 35–40 mld zł. Pełne wydatki kolejowe nie zostały zawarte w Koncepcji CPK, gdyż na tym etapie nie było przesądzone czy w zaproponowanym kształcie rozbudowa systemu kolejowego będzie realizowana, jak również nie wskazano, który z podmiotów, spółka CPK czy PKP PLK SA będzie te inwestycje realizował. Szacunek kosztów (w oparciu o poziom cen z 2017 r.) został wykonany na podstawie szacowania kosztów wynikających ze studium wykonalności kolei dużych prędkości Y oraz benchmarku kosztów analogicznych budowli dworcowych. Przy obecnej inflacji i wzroście kosztów pracy, a także cen materiałów budowalnych, szacunkowe koszty rozbudowy krajowej sieci kolejowej mogą już być nieaktualne" - pisze Izba.
CPK - zasadność inwestycji w obliczu spadku ruchu lotniczego
Kontrolerzy piszą również o spadku ruchu lotniczego w czasie pandemii i ich związku z prognozami ruchu pasażerskiego CPK.
NIK przypomina, że początkowo w Koncepcji CPK określono przepustowość lotniska na poziomie 45 mln pasażerów rocznie (w scenariuszu optymistycznym) oraz udział na rynku przewozów pasażerskich na poziomie 40-45 proc. "Uzasadniono to tym, że przyjęte w 2010 r. prognozy rozwoju rynku potwierdziły się niemal w 100 proc. (na 2015 r. zakładano 30 mln 395 tys. pasażerów, a było 30 mln 392 tys.)" - zauważa Izba.
"Prognoza Urzędu Lotnictwa Cywilnego z 2017 r. zakładała, że w 2025 r. obsłużonych zostanie 65,3 mln pasażerów (Koncepcja z 2010 r. prognozowała 50,8 mln), a w 2035 r. będzie to 94,5 mln pasażerów (według Koncepcji z 2010 r. – 78,2 mln). W 2019 r. faktyczna liczba obsłużonych pasażerów była wyższa od prognoz Urzędu Lotnictwa Cywilnego i wyniosła 49 mln pasażerów, wobec prognozowanych przez ULC 36,2-46,3 mln, przy czym z Lotniska Chopina skorzystało 18,8 mln pasażerów (38,5 proc. ogółu ruchu pasażerskiego w Polsce w 2019 r.). W pracach nad Koncepcją CPK zakładano, że w 2027 r. PLL LOT przewiozą na połączeniach z/do Warszawy 19 mln pasażerów" - czytamy.
"W związku z epidemią COVID-19, PLL LOT przygotowały aktualizację prognozy pasażerskiej, w oparciu o założenie wstrzymania wszelkich działań zmierzających do rozbudowy infrastruktury lotniska na Okęciu oraz przeniesienie wszystkich operacji do CPK w IV kwartale 2027 r. Narodowy przewoźnik obniżył prognozę rozwoju ruchu pasażerskiego o 34 proc. Planowane przewozy PLL LOT na trasach z/do Warszawy zakładały przewiezienie: w 2027 r. – 12,7 mln pasażerów, w 2028 r. – 14,5 mln, w 2029 r. – 16,6 mln, a w 2030 r. – 19,2 mln pasażerów. A to oznacza, że wg tych prognoz ruch lotniczy z Warszawy po pandemii jeszcze długo będzie się odbudowywał" - podkreślają autorzy raportu.
NIK przytacza także prognozy Europejskiej Organizacji ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej (EUROCONTROL) i Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA).
"Prawdopodobny termin osiągnięcia wyników z 2019 r. to rok 2024. Należy podkreślić, że wszystkie te prognozy zostały wykonane jeszcze przed przejściem 4 i 5 fali pandemii koronawirusa. W części dotyczącej analizy opłacalności komponentu lotniczego wskazano, że wartością krytyczną dla projektu CPK jest ruch pasażerski na poziomie 24,3 mln pasażerów w 2030 r." - podaje NIK.
Wynagrodzenia w spółce CPK
Według raportu NIK na wynagrodzenia w spółce CPK przeznaczono w 2020 roku 33,4 mln zł (15,6 mln w roku 2019 i 550 tys. w 2018). Z czego zarząd zarobił 3,4 mln zł w 2020 roku, 2 mln zł w 2019 roku oraz 248 tys. w roku 2018.
W październiku, w odpowiedzi na pytania Konkret24, rzecznik CPK Konrad Majszyk informował, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy średnie wynagrodzenie w spółce spadło o ponad 1 tys. zł, co było "naturalną konsekwencją rozbudowy biur i zespołów poprzez zatrudnianie na stanowiskach innych niż menadżerskie". Napisał też, że średnie wynagrodzenie wynikające ze stawek osób zatrudnionych w CPK wynosi obecnie ponad 8 tys. zł netto (przy etacie to ok. 11 tys. brutto). Zaś aktualne średnie miesięczne wynagrodzenie wszystkich członków zarządu (trzy osoby) w spółce CPK wynosi ok. 29 tys. zł netto (przy etacie to ok 41 tys. brutto).
Koszty funkcjonowania i zatrudnienie
Łączne koszty funkcjonowania CPK sp. z o.o. do końca 2020 r. (od 2018) wyniosły 77,5 mln zł. W 2020 r. koszty wyniosły 51,6 mln zł i w odniesieniu do 2019 r. (24,9 mln zł) wzrosły o ok. 52 proc.. Koszty wynagrodzeń wzrosły o niespełna 114 proc., a stan zatrudnienia wzrósł o 176 proc.
CPK sp. z o.o. zatrudniała 255 osób, z czego w Komponencie Lotniskowym – 41 osób, w Komponencie Kolejowym – 59, w Komponencie Nieruchomości – 22, w Komponencie Strategia i Rozwój – 25 osób. Pozostałe 108 osób było zatrudnionych w Pionach Dyrektora Wykonawczego, Finansowym, Komunikacji i PR, Prezesa Zarządu.
CPK sp. z o.o. planuje zwiększyć zatrudnienie do końca 2021 r. do 587 osób
NIK w raporcie informuje także, że koszty obsługi Pełnomocnika Rządu ds. CPK to 4,3 mln zł, czyli 68 proc. maksymalnego limitu określonego na ten okres w ustawie. Izba podaje, że wydatki CPK sp. z o.o. (w tym nakłady inwestycyjne) szacowane są na 84,7 mln zł, a wydatki poniesione przez PPL na analizy dotyczące CPK - 6,6 mln zł.
Horała: na ten moment trzymamy się w harmonogramach
Wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała podczas posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury, która rozpatrywała informację NIK, wskazywał, że poniesione przez spółkę CPK wydatki były zgodne z przyjętym planem finansowym i nie przekroczyły zaplanowanego poziomu. - To, że w przyszłości mogą wystąpić jakieś ryzyka związane z tym, że wydatki były za duże, da się powiedzieć o każdej inwestycji. (...) Te wydatki, które były poniesione, które były faktycznie rozliczone, które można było skontrolować w ramach kontroli, zostały ocenione jako dokonywane zgodnie z zasadami gospodarności, były racjonalne i adekwatne do stopnia zaawansowania inwestycji - powiedział Horała.
Wiceminister mówił także, iż "ryzyko niezabezpieczenia finansowego będziemy adresować uchwaleniem wieloletniego planu finansowego na kolejny etap, na etap realizacyjny, wtedy, kiedy zaawansowanie etapu przygotowawczego będzie na tyle duże, żeby moc dokładnie sprecyzować te wydatki, ten plan finansowy przygotować". Dodał, że harmonogramy inwestycji są stale aktualizowane i poddawane analizie. - Na ten moment trzymamy się w harmonogramach - powiedział.
Odnosząc się do kwestii zatrudniania i pensji w CPK, Horała stwierdził: - Poziom zatrudnienia w spółce CPK, jak na skalę realizowanego projektu inwestycyjnego i programu portfela całego, jest radykalnie niższy niż w analogicznych podmiotach krajowych i międzynarodowych.
Jak stwierdził, koszt wynagrodzeń zarządu w roku 2021 r. spadł do 1 mln 900 tys. zł, co stanowi obniżkę o prawie 50 proc. w stosunku do roku poprzedniego. - Zmniejszyliśmy liczbę członków zarządu - powiedział pełnomocnik rządu ds. CPK. Zwrócił jednocześnie uwagę, że wynagrodzenia te regulowane są ustawą o gospodarowaniu mieniem państwowym i zależą od wielkości przedsiębiorstwa.
Horała odniósł się również do analiz dotyczących wpływu pandemii na lotnictwo. - W każdym z dostępnych publicznie raportów różnych instytucji eksperckich nie ma ani jednego, który by stwierdzał, że data powrotu rynku lotniczego do stanu sprzed pandemii będzie późniejsza niż rok 2027. Wszystkie one wskazują, że będzie wcześniejsza. Niektóre wskazują, że 2025; inne, że 2024 rok, niektórzy, że 2026 - powiedział. Jak mówił, spółka chce uśrednić wnioski ekspertów.
- Zamówiliśmy kolejny raport IATA. Jego wyniki my już mamy, one niedługo będą upublicznione. Na tej podstawie będzie kolejna aktualizacja biznesplanu, kolejny test prywatnego inwestora. Wszystkie do tej pory wskazują rentowność tego przedsięwzięcia - tłumaczył. Dodał, że maksymalna techniczna przepustowość pierwszego etapu nowego lotniska to 45 mln pasażerów.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock