Musimy spowodować, aby Polacy mniej wydawali i więcej oszczędzali. Nie tylko hamować kredyt, ale generować oszczędności. A to jest możliwe tylko przy emisji obligacji, oprocentowanych powyżej inflacji. Chodzi o obligacje Narodowego Banku Polskiego, a nie rządowe - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 ekonomista Bogusław Grabowski, były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że inflacja w czerwcu br. wyniosła 15,6 procent rok do roku. Ostateczne dane o wzroście cen w minionym miesiącu poznamy w najbliższy piątek, 15 lipca.
- Najgorsze jest przed nami, ciężkie czasy, o wiele gorsza sytuacja niż jest do tej pory, dla wszystkich: i dla oszczędzających, bo będą tracili pieniądze jeszcze szybciej, szczególnie jak będą przeliczali na waluty obce, i dla kredytobiorców, bo będą mieli jeszcze wyższe stopy procentowe i utrzymującą się permanentnie wysoką inflację - mówił.
Dodał, że że obecna władza, prezes NBP, prezes Kaczyński zdają sobie sprawę, że walka z inflacją wprowadziłaby duże koszty. - Wszyscy kredytobiorcy ponosiliby koszty walki z inflacją, której by nie wytrzymali. (..) Dlatego wybrali strategię nie walczymy z inflacją do wyborów. Oni zdają sobie sprawę, że trafią w absolutnie totalną pułapkę na kursie złotego - mówił.
Sposoby na walkę z inflacją
Grabowski był pytany, czy dla zwalczania inflacji stopa procentowa powinna być na kilkunasto-procentowym poziomie. - Ależ oczywiście, dwucyfrowa co najmniej - odpowiedział. - Nie ma możliwości obniżenia inflacji do 2,5 proc., szczególnie przy takim rozdawnictwie fiskalnym, bez podniesienia stóp powyżej 10 proc. A tego nie wytrzymają kredytobiorcy - ocenił.
Zdaniem ekonomisty "za to odpowiedzialna jest cała ekipa". - Nie tylko prezes NBP, ale też minister finansów, szef Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, a przede wszystkim Szef Komitetu Nadzoru Finansowego, bo oni wszyscy dopuścili dopuścili do tego gwałtownego wzrostu, tak dużego udziału kredytów na zmienną stopę procentową. To wszystko powoduje, że bank centralny jest właściwie bezzębny, bo nie może podnieść stóp procentowych do niezbędnego poziomu - powiedział.
- Ja zgłaszałem swój autorski pomysł: musimy wygenerować walkę z inflacją drugim kanałem, jakim są oszczędności. Musimy spowodować, aby Polacy mniej wydawali i więcej oszczędzali. Nie tylko hamować kredyt, ale generować oszczędności. A to jest możliwe tylko przy emisji obligacji oprocentowanych powyżej inflacji, ale Narodowego Banku Polskiego, a nie rządowych - mówił. - To by spowodowało odrębność stóp procentowych od oszczędności i stóp procentowych od kredytu - wyjaśniał.
Pytany, czy dobrym pomysłem byłoby zamrażanie stóp procentowych dla kredytów hipotecznych odparł: "Jeżeli byśmy zamrażali koszty dotychczasowego kredytu bez zamrożenia WIBOR-u to byłby to jakiś sposób". - Ale mamy wtedy katastrofę w sektorze bankowym dlatego, że jeżeli mamy gwałtownie rosnące stopy od oszczędności, zamrożone stopy od kredytów to mamy zagrożenie dla sektora bankowego - tłumaczył Grabowski.
Nie ma żadnego cudownego sposobu na tak popsutą gospodarkę i instrumenty przeciwdziałania kryzysu - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock