Skala strat wynikających z wyjścia Wielkiej Brytanii z jednolitego rynku europejskiego tylko w handlu z Polską sięga miliarda euro – wskazał Polski Instytut Ekonomiczny.
PIE zwrócił uwagę, że w I kwartale 2021 r. obroty towarowe Polski z Wielką Brytanią były niższe o 840 mln euro w stosunku do analogicznego okresu 2020 r. Aby jednak wyeliminować wpływ pandemii na polsko-brytyjskie obroty handlowe, warto - zdaniem analityków - odnosić się do danych z 2019 r.
Spadki w imporcie i eksporcie
"W stosunku do I kwartału 2019 r., obroty w trakcie trzech pierwszych miesięcy spadły o 1062 mln euro" – zaznaczyli. Dodali, że w ujęciu wartościowym większy spadek odnotował eksport – o 634 mln euro względem 2019 r., import zmalał o 427 mln euro. "Skala spadku była jednak wyższa w imporcie, który zmniejszył się o 30 proc., podczas gdy eksport Polski do Wielkiej Brytanii zmalał o 16 proc." – zauważył PIE.
Część strat, jak wyjaśniono, jest powiązana z nadmiarowymi zakupami dokonywanymi pod koniec 2020 r. po obu stronach Kanału La Manche. "Brytyjscy i unijni importerzy robili wtedy zapasy przed spodziewanym wprowadzeniem obostrzeń handlowych na granicy" – zaznaczono.
Zwrócono uwagę na zauważalne wyhamowanie spadków w handlu z Wielką Brytanią w marcu 2021 r. Nadal jednak polsko-brytyjskie obroty towarowe nie osiągnęły poziomu z marca 2019 r. – eksport Polski wciąż był o 6 proc. niższy, a import o 10 proc. Zdaniem ekspertów przyczynić się do tego mogło kilka czynników: kończące się zapasy zgromadzone w ubiegłym roku, coraz większe doświadczenie w handlu na nowych warunkach, prowadzona akcja szczepień oraz związana z tym poprawa nastrojów konsumentów w wyniku coraz bardziej realnego wygaszenia pandemii.
PIE zaznaczył, że straty w handlu z UK nadrabiają też pozostałe państwa UE. Według danych brytyjskiego urzędu statystycznego ONS, na które powołuje się Instytut, w marcu 2021 r. eksport Wielkiej Brytanii do UE (wyrównany sezonowo) był o 8,6 proc. wyższy niż w lutym br., a import – o 4,5 proc. "głównie przez wzrost sprzedaży samochodów". "To jednak nadal o odpowiednio 7 proc. i 22 proc. mniej niż w grudniu 2020" – zaznaczono.
Jak podano, wśród grup produktów (według działów PKD) o co najmniej 5-proc. udziale w polskim eksporcie do Wielkiej Brytanii, największe spadki w I kwartale 2021 r. odnotowały wyroby przemysłu motoryzacyjnego (spadek o 37 proc. w porównaniu do I kwartału 2019 r.); pozostałe maszyny i urządzenia (o 16 proc.); urządzenia elektroniczne (o 14 proc.). W przypadku urządzeń elektrycznych spadek sięgnął 9 proc., wyrobów chemicznych ponad 8 proc. a artykułów spożywczych o ponad 7 proc. "Lepiej poradziły sobie tylko meble, których eksport do Wielkiej Brytanii wzrósł o 4,3 proc. w 2021 r. w stosunku do 2019 r." – zauważono.
Największe spadki
Dodano, że w imporcie najwyższy spadek odnotowano w sektorze maszyn i pozostałych urządzeń, który zmniejszył się o 36 proc. O ponad 20 proc. załamała się wartość importu wyrobów przemysłu motoryzacyjnego, chemikaliów oraz wyrobów z gumy i wyrobów sztucznych. Wzrosty wartości importu odnotowano w przypadku pozostałego sprzętu transportowego (o 61 proc. w stosunku do 2019 r.) oraz metali (o 54 proc.).
Z kolei największe spadki polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii w I kwartale br. odnotowały m.in. samochody (-61 proc.), srebro (-55 proc.), pojazdy ciężarowe (-45 proc.), telewizory (-30 proc.) czy mięso drobiowe (-18 proc.). Wzrósł natomiast eksport trzech kategorii produktów o co najmniej 1-procentowym udziale w polskim eksporcie: czekolady (10 proc.), mebli do siedzenia (5 proc.) oraz innych mebli (2 proc.).
Zdaniem PIE trudno będzie zweryfikować skalę spadku obrotów wynikającego z wyjścia Wielkiej Brytanii z jednolitego rynku. "Różnica względem 2019 r. w kolejnych miesiącach może to wykazać, jednak można się jednocześnie spodziewać wzrostu wymiany w związku z odmrażaniem gospodarek" – ocenili.
Wpływ na wielkość obrotów będą też mieć takie czynniki, jak wzrost znaczenia usług w wydatkach konsumenckich i związane z tym możliwe zmniejszenie zakupów towarów czy utrudnienia w łańcuchach dostaw związane z brakiem mikroprocesorów w sektorze motoryzacyjnym.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock