Na wschodniej granicy czasem szlaban na przejściu zostaje podniesiony, a czekające auta wjeżdżają do Polski bez żadnej kontroli - opisują związkowcy ze Służby Celnej. Kolejny dzień prowadzą oni akcję protestacyjną. Ministerstwo Finansów problemu nie widzi. Innego zdania jest kierownictwo Służby Celnej, które wprowadziło trzeci i czwarty stopień zagrożenia kryzysowego.
"Informuję, że od dnia 17.06.2016 r. Zastępca Szefa Służby Celnej, działając z upoważnienia Szefa Służby Celnej, wprowadził do odwołania na podstawie pkt 4.3 Planu Reagowania Kryzysowego w Służbie Celnej trzeci stopień zagrożenia kryzysowego w związku z wystąpieniem sytuacji kryzysowej dotyczącej całej Służby Celnej" - czytamy w komunikacie datowanym na 19 czerwca, pod którym podpisał się Dyrektor Izby Celnej w Gdyni mł. insp. Jarosław Lipski.
W reakcji na tę decyzję dyrektor Izby Celnej we Wrocławiu wprowadził czwarty stopień zagrożenia kryzysowego.
Nie chcą reformy
Celnicy protestują przeciwko projektowi reformy, która zakłada wchłonięcie ich służby przez Krajową Administrację Skarbową. I choć ministerstwo przełożyło prace nad KSA na wrzesień, to celnicy zaostrzyli protest i twierdzą, że nie są w stanie kontrolować już skrupulatnie wschodniej granicy. - Sytuacja jest taka, że ogromna większość towarów wjeżdża na teren kraju bez jakiejkolwiek kontroli - zdradza Sławomir Siwy, przewodniczący Związku Zawodowego Celnicy PL.
Pracownicy placówek granicznych biorą urlopy na żądanie i zwolnienia lekarskie. Efekt jest taki, że na niektórych posterunkach - według związkowców - celnicy nie mogą skutecznie wykonywać obowiązków. - Nie można dopuścić do tego, co ma miejsce we Francji, gdzie zagrożenie terrorystyczne jest spotęgowane chaosem, które wynika ze strajków i protestów - alarmuje gen. Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej "GROM".
Resort uspokaja
Ministerstwo finansów, które nadzoruje służbę celną, przekonuje, że protest nie wpływa negatywnie – ani na bezpieczeństwo państwa, ani na wpływy do budżetu. - Obsługa na przejściach granicznych odbywa się płynnie, a tam, gdzie tworzyły się korki, byli kierowani dodatkowi funkcjonariusze - mówi Waldemar Grzegorczyk z ministerstwa finansów. W tej chwili jest zatem słowo przeciwko słowu.
Związkowcy przekonują, że w niektórych placówkach problem nieobecności funkcjonariuszy rozwiązywany jest nietypowo. - Na przejściu granicznym w Medyce były takie informacje od funkcjonariuszy: dwa razy na pół godziny podniesiono szlaban i zastosowano tzw. zieloną falę. Wpuszczono praktycznie wszystko bez kontroli - mówi Sławomir Siwy.
Coś zgoła odmiennego mówi z kolei przedstawiciel resortu finansów. - Nie mamy informacji, żeby coś takiego nastąpiło. Nie ma takiej możliwości, żeby szef celników na przejściu granicznym puszczał samochody bez kontroli - ripostuje Waldemar Grzegorczyk.
Wzmożone kontrole
Oficjalnie ministerstwo finansów wydało dyspozycje uszczelnienia granic przed szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży. Celnicy dostali polecenie "wzmożenia działań kontrolnych" (...) "w obliczu rosnącego zagrożenia terrorystycznego". Jaka jest rzeczywistość według związkowców ? - Są polecenia odstępowania od kontroli i przyspieszania kontroli - wyjaśnia Maria Maługa ze Związku Zawodowego Celnicy PL.
Całą sytuację uspokaja minister spraw wewnętrznych. – Proszę się nie martwić o bezpieczeństwo obywateli, bo nasze granice są strzeżone nie przez służby celne tylko przez straż graniczną - mówił na konferencji prasowej minister Mariusz Błaszczak.
Mimo to eksperci są zaniepokojeni. – Mamy problem na granicy, bo nie ma służby bardziej doświadczonej i lepiej zorganizowanej, żeby przeciwdziałać przemytowi - mówi Piotr Niemczyk, ekspert ds. bezpieczeństwa.
Autor: tol//ms / Źródło: Fakty TVN, Izba Celna
Źródło zdjęcia głównego: vl.sfs.gov.ua