Wskaźnik Rynku Pracy, informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia, zmalał czwarty miesiąc z rzędu - podało w czwartek Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). Raport wskazuje na "dość duże rezerwy siły roboczej wśród biernych zawodowo, co oznacza, że "punkt ciężkości polityki powinien się przesunąć w kierunku aktywizacji tychże osób".
Jak dodano, "wielkość absolutna poziomu wskaźnika" przebiła jego historyczną minimalną wartość z połowy 2008 roku. "Obserwowany bardzo wysoki popyt na pracę, powoduje, iż obecnie nie obserwuje się wzrostu bezrobocia, który zazwyczaj sezonowo występuje o tej porze roku" - napisano w komunikacie BIEC.
Duże rezerwy
Wskazano, że w Polsce mamy do czynienia "z rekordowo niską" stopą bezrobocia, ale towarzyszy jej stosunkowo niski wskaźnik zatrudnienia i niska aktywność zawodowa. "Oznacza to, że występują jeszcze dość duże rezerwy siły roboczej wśród osób biernych zawodowo, a punkt ciężkości polityki powinien się przesunąć w kierunku aktywizacji tychże osób" - oceniono. BIEC przypomniało, że stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła w grudniu ubiegłego roku 6,6 proc., tyle samo po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych i nie uległa zmianie w stosunku do listopada ub. roku. W komunikacie zwrócono uwagę, że obecnie, podobnie jak przed miesiącem, siedem składowych wskaźnika oddziałuje w kierunku dalszego spadku jego wartości, a jedynie jedna zmienna – średni tygodniowy czas pracy – działa w kierunku jego ewentualnego wzrostu.
Pozytywna ocena
"Ogólny klimat koniunktury w sektorze przedsiębiorstw przemysłowych był w grudniu ubiegłego roku oceniany pozytywnie, nieco ostrożniej niż przed miesiącem i nieco lepiej niż w analogicznych miesiącach lat poprzednich. Ocenom tym towarzyszyły pozytywne opinie dotyczące ogólnego stanu koniunktury (na poziomie wyższym niż przed miesiącem) oraz pozytywne prognozy dotyczące wielkości zatrudnienia (również na nieco wyższym poziomie niż przed miesiącem; ostatnio tak pozytywne oceny odnotowano na początku 2008 roku)" - wskazano. BIEC podkreślił, że choć w ogólnym rozrachunku ponownie przeważyła liczba przedsiębiorstw prognozujących wzrost liczby pracowników, nad tymi zapowiadającymi głównie zwolnienia, to w ujęciu wielkościowym jedynie duże przedsiębiorstwa zapowiadają wzrost liczby pracowników, natomiast średnie i małe firmy zapowiadają zmniejszenie liczby pracowników. "W ujęciu branżowym zwolnienia zapowiadane są głównie przez producentów odzieży, a największe wzrosty liczby pracowników przewidywane są przez producentów komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych" - dodano.
Mniej zatrudnionych
Jak wskazano, w grudniu ubiegłego roku pracę znalazło o nieco ponad 1,5 tys. mniej bezrobotnych niż w listopadzie 2017 r. (spadek o niespełna 2 proc.). Jednocześnie "odpływ z bezrobocia do zatrudnienia był o blisko 17 tys. osób mniejszy (o 15 proc.) w porównaniu do grudnia 2016 roku". Cały 2017 rok, jak podano, charakteryzował się przeciętnym spadkiem liczby osób, które znajdowały zatrudnienie – średni miesięczny strumień między bezrobociem a zatrudnieniem był w 2017 roku o około 12 proc. niższy niż w 2016 roku. Jednocześnie wskazano, że równolegle do słabszego odpływu z bezrobocia do zatrudnienia, zmalała liczba osób, które każdego miesiąca rejestrowały się jako bezrobotne. "Średni miesięczny napływ do rejestrów bezrobocia był w 2017 roku o blisko 12 proc. niższy niż w 2016 roku" - napisano. Z kolei, w grudniu ubiegłego roku "napływ do zasobu bezrobocia był niższy o blisko 5 tys. osób (o 3 proc.) względem listopada, i o blisko 33 tys. osób (o 18 proc.) niższy względem analogicznego miesiąca roku poprzedniego".
Wysoka podaż
Według BIEC od blisko dwóch lat utrzymuje się bardzo wysoka podaż ofert pracy trafiających do urzędów pracy. "Średniomiesięcznie w 2017 roku do PUP-ów trafiało o 13 proc. więcej ofert pracy niż w 2016 roku i o 33 proc. więcej ofert pracy niż w 2015 roku" - czytamy. Jak zaznaczono, powiatowe urzędy pracy są coraz częściej wybieraną metodą pośrednictwa pracy, co wynika głównie z trudności w pozyskiwaniu pracowników o odpowiednich kwalifikacjach. "I choć według powszechnej opinii nie są one najefektywniejszym źródłem rekrutacji, to przy obecnym braku rąk do pracy, pracodawcy częściej korzystają z ich pośrednictwa, pomimo że znaczna część osób zarejestrowanych w PUP-ach charakteryzuje się niskim poziomem kapitału ludzkiego, a pracodawcy na ogół kierują tam oferty pracy gorzej płatnej" - oceniono.
Autor: msz / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock