Rząd Beaty Szydło eksperymentuje z łączeniem budowy państwa opiekuńczego i systemu rynkowego - ocenia prezes BCC Marek Goliszewski. Jego zdaniem państwo powinno postawić na rozwój gospodarczy, który lepiej niż pomoc socjalna pozwoli podnieść stopę życiową Polaków.
W czwartek gospodarczy gabinet cieni Business Center Club ocenił kolejny kwartał rządów gabinetu premier Szydło.
Rząd eksperymentuje
Przewodniczący gabinetu cieni oraz prezes BCC Marek Goliszewski w rozmowie wskazał, że rząd PiS cały czas eksperymentuje.
- Z jednej strony Ministerstwo Rozwoju stawia na system rynkowy i jeżeli reformy zapowiedziane przez wicepremiera (Mateusza) Morawieckiego zostaną wdrożone, to mogą one przyspieszyć rozwój polskiej gospodarki. Z drugiej - rząd rozpoczął od spraw socjalnych, jak Program Rodzina 500 Plus, czy nałożenia nowych podatków, jak danina od banków czy sieci handlowych - wyjaśnił. Na mocy działającego od 1 kwietnia Programu Rodzina 500 Plus świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł miesięcznie przysługuje - niezależnie od dochodu - na drugie i kolejne dzieci do ukończenia przez nie 18 lat. W przypadku rodzin z dochodem poniżej 800 zł netto na osobę (lub 1200 zł dla rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi), wsparcie przysługuje także na pierwsze dziecko. Świadczenia wypłacają samorządy.
Prowadzenie firmy łatwiejsze
Z kolei tzw. plan Morawieckiego zakłada m.in. wprowadzenie konstytucji dla biznesu i innych ułatwień w prowadzeniu firm. Konstytucja dla biznesu ma ustanowić podstawowe zasady podejmowania i wykonywania działalności gospodarczej oraz usprawnić relacje z urzędami, zastępując obowiązującą ustawę o swobodzie działalności. Goliszewski uznał, że widać coraz większą "rozpadlinę" między tymi dwoma wizjami. Jak wskazał, z jednej strony resort finansów poszukuje finansowania programów socjalnych, a z drugiej np. zmusza się spółki Skarbu Państwa do ratowania górnictwa. - Nadaje im się jakąś misję społeczną, np. energetyce każe się ratować górnictwo, a nie widzi się, że są to firmy rynkowe i są rozliczane ze swojego wyniku, a nie misji społecznej. Obsadza się z klucza politycznego istotne, węzłowe stanowiska w tych firmach. Z drugiej strony mówi się o rozwoju i większej swobodzie przedsiębiorców - podkreślał Goliszewski.
Nie rozdawać pieniędzy
- Nie wiadomo, która koncepcja wygra. Mam nadzieję, że wygrają zasady gospodarki rynkowej, które sprawdzały się i w ten sposób będziemy podnosić poziom życia ludziom, a nie rozdawać im pieniądze, które czasami trafiają nie tam, gdzie trzeba - powiedział prezes BCC. Pytany o Brexit i jego wpływ na politykę oraz kondycję gospodarczą państwa Goliszewski ocenił, że decyzję Brytyjczyków należy traktować ze spokojem. - Powinien jednak powstać rządowy zespół, który oceni skutki referendum w Wielkiej Brytanii i narysuje ścieżkę działania nie tylko dla Polski, ale też dla pozostałych państw UE - podkreślił.
Silniejszy głos Polski w UE
Prezes BCC dodał, że Polska musi się włączyć w budowę wspólnoty bez Wielkiej Brytanii.
- Polska będzie miała silniejszy głos, jeśli będzie silniejsza gospodarczo. Póki co Niemcy i Francja dominują i jeżeli nie włączymy się w pracę instytucji europejskich, np. w budowę unii bankowej, to Polska będzie w (grupie) trzeciej prędkości - ocenił. Goliszewski wskazał też, że Brexit może mieć negatywne skutki dla Polski m.in. poprzez zmniejszenie środków europejskich, jakie miałyby napłynąć do naszego kraju. Jego zdaniem polskie władze powinny się też poważnie zastanowić, czy nie wstąpić na ścieżkę przyjęcia przez nasz kraj wspólnej waluty - euro.
- Po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, trzon Unii stanowić będą państwa strefy euro. W dyskursie na temat przyjęcia euro funkcjonuje wiele nieprawdziwych mitów. Polska powinna jak najszybciej się przygotować do przyjęcia wspólnej waluty - ocenił prezes BCC.
Zobacz: Szydło o Polakach na Wyspach
Autor: ag/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24