Miliony na pensje za czasów PiS. "Zatrudnienie miało znamiona fikcyjności"

pekao bank logo shutterstock_794158888
Fikcyjne etaty w Pekao? Bank domaga się zwrotu wynagrodzeń
Źródło: TVN24
Bank Pekao domaga się zwrotu wynagrodzeń od kilku doradców zarządu zatrudnionych w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości - informuje "Gazeta Wyborcza". Z listu prezesa banku, do którego dotarła redakcja, wynika, że mogło dojść do fikcyjnego zatrudnienia.

Jak wyjaśnia dziennik, chodzi o byłego szefa TAI z czasów Jacka Kurskiego, obecnie pracownika Republiki Jarosława Olechowskiego, Małgorzatę Raczyńską-Weinsberg (prowadząca programy w Telewizji Polskiej za czasów rządów PiS), Ryszarda Madziara, Agnieszkę Piesiewicz oraz Rafała Bukowskiego.

"Zatrudnienie miało znamiona fikcyjności"

"Wyborcza" dysponuje listem prezesa Pekao Cezarego Stypułkowskiego do pracowników, w którym opisane są skandaliczne praktyki za kadencji ministra aktywów państwowych Jacka Sasina z PiS - czytamy w "GW". Dziennik dodaje, że z raportu podsumowującego kontrolę działalności firmy za lata 2017-2023 wynika, iż w tym okresie Pekao zatrudniało w sumie 18 doradców zarządu, których zarobki pochłonęły ok. 30 mln zł.

"Obszarem ewidentnych nieprawidłowości było zatrudnienie w minionych latach licznej grupy osób, których kwalifikacje i przydatność z punktu widzenia celu działalności banku i sposobu jego organizacji, można uznać za co najmniej wątpliwe" - napisał prezes Pekao. A w kilku przypadkach - zdaniem Cezarego Stypułkowskiego - "zatrudnienie to miało znamiona fikcyjności".

"Zidentyfikowanych zostało pięć przypadków, co do których istnieje uzasadnione podejrzenie, że osoby te, mimo wysokich stanowisk (doradcy zarządu) i stosunkowo wysokich wynagrodzeń, sięgających kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie oraz wypłat premii rocznych w kwotach sześciocyfrowych, w istocie nie wykonywały żadnej udokumentowanej pracy na rzecz banku. Nie przebywały w obiektach banku oraz nie korzystały z infrastruktury fizycznej, elektronicznej i informatycznej banku" - czytamy w liście prezesa banku przytaczanym przez "GW".

Według "Newsweeka" Jarosław Olechowski zarobił 1,39 mln zł za blisko rok pracy w Pekao, Ryszard Madziar - 3 mln zł za dwa lata, Małgorzata Raczyńska-Weinsberg - 3,3 mln zł za ponad półtora roku, Agnieszka Piesiewicz - ponad 1 milion zł za siedem miesięcy.

Pieniądze z fundacji na kampanię PiS

"GW" wyjaśnia, że audyt, który zleciła rada nadzorcza Pekao, pokazał wiele "nieprawidłowości" - co przekazał w liście do pracowników prezes Stypułkowski. "Nie tylko jeśli chodzi o zatrudnianie doradców, ale także wydatki fundacji Pekao, które wspierały kampanię PiS w 2023 roku. Pieniądze - w sumie ponad 4,6 mln zł - otrzymały trzy organizacje: Fundacja Niezależne Media, Stowarzyszenie Pokolenie oraz Fundacja Polska 360" - czytamy.

Dziennik zaznacza, że umowy podpisane z tymi podmiotami były niezgodne ze statutem fundacji Pekao, więc prokuratura oraz skarbówka zajęły się sprawą, a sam bank domaga się od tych organizacji zwrotu środków.

Czytaj więcej: Miotła wymiata, karuzela nie zwalnia. Niemal wszystkie spółki Skarbu Państwa z nowymi władzami >>>

"Zidentyfikowano bowiem liczne przykłady bezpośredniej agitacji wyborczej przez tych beneficjentów z wykorzystaniem środków, o które aplikowali z zamiarem sponsorowania towarzyszącej wyborom kampanii referendalnej" - napisał Stypułkowski, cytowany przez "GW". Zaznaczył, że kierowany przez niego bank unika zaangażowania politycznego.

15 października 2023 roku odbyły się wybory parlamentarne oraz referendum ogólnokrajowe. Pytano w nim o wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, wiek emerytalny, likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi oraz imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Przeprowadzone razem z wyborami referendum nie było wiążące - zagłosowała w nim mniej niż połowa uprawnionych (40,91 proc.). Frekwencja w wyborach parlamentarnych wyniosła natomiast 74,38 procent.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Zobacz także: