Jarosław Kaczyński zapewnia w kampanii wyborczej, że rząd PiS doprowadzi do tego, iż średnia cena mieszkań wyniesie 2500 złotych. - Jeśli będą z dykty, to tak - kpi Janusz Piechociński z PSL. - Chyba że pan Kaczyński będzie je sam budował i tak nisko wyceniał - dodaje marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Materiał "Faktów".
Średnią cenę mieszkania eksperci wyceniają w Polsce zdecydowanie wyżej. - W przypadku budownictwa wielorodzinnego powyżej czterech pięter z garażem podziemnym, sam koszt stanu surowego to w tym roku 4200 złotych - mówi dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich Konrad Płochocki.
A kwota podana przez szefa PiS? - Czy netto, czy brutto, taka cena jest niemożliwa - podkreśla Roman Nowicki z Kongresu Budownictwa Polskiego.
- Tej ceny nie reguluje ani rząd, ani nikt inny. Zależą od popytu i podaży - ucina Nowicki. Jego zdaniem program rządowy może wymusić zmiany co najwyżej w granicach kilkunastu procent.
Skąd zatem cena obiecana przez Jarosława Kaczyńskiego?
- Mówimy o kosztach samej realizacji, bez wartości gruntów - podkreśla poseł Andrzej Adamczyk, który w rządzie PiS miałby być ministrem infrastruktury. A grunty miałyby zostać oddane za darmo.
Adamczyk podkreśla też, że 2,5 tys. zł to średni koszt budowy mieszkań, które potem miały by być tanio wynajmowane z możliwością wykupu.
Autor: iwan / Źródło: tvn24