Uwikłany w skandal z manipulowaniem pomiarami emisji tlenków azotu w swych samochodach niemiecki koncern motoryzacyjny Volkswagen poinformował we wtorek, że jego wewnętrzna kontrola wykryła także nieprawidłowości dotyczące ustalania emisji dwutlenku węgla.
Koncern ostrzegł jednocześnie, że grozi mu to stratami sięgającymi 2 mld euro.
Zaniżane stawki?
- W trakcie wewnętrznych badań stwierdzono, że przy określaniu wartości dwutlenku węgla dla homologacji typów pojazdów doszło do nieprawidłowości. Według dotychczasowych ustaleń może to dotyczyć około 800 tys. pojazdów koncernu Volkswagen. Ryzyka gospodarcze oszacowano wstępnie na 2 mld euro - głosi komunikat koncernu. Dodaje, iż w ramach dokonywanych obecnie sprawdzeń wszystkich procesów przebiegających w silnikach Diesla "zwrócono uwagę, że przy certyfikowaniu dwutlenku węgla w niektórych modelach samochodów ustalono zbyt niskie dane w odniesieniu do dwutlenku węgla i tym samym zużycia paliwa". Według rzecznika koncernu nieprawidłowości takie mogą występować również w silnikach benzynowych, ale tylko na niewielką liczbowo skalę. Wysokość podatku drogowego dla samochodów wyprodukowanych po 1 lipca 2009 roku jest w Niemczech uzależniona również od ilości emitowanego przez nie dwutlenku węgla. Obecnie może się okazać, że wskutek manipulowania pomiarami spalin stawki podatku dla pojazdów koncernu Volkswagen były faktycznie zaniżane.
Na te doniesienia reagują inwestorzy. Akcje Volkswagena zniżkują o prawie 5 proc., a za jedną akcję trzeba zapłacić niecałe 118 euro.
Nie tylko Volkswagen. Skandal zatacza szersze kręgi:
Autor: mb / Źródło: PAP