Drony w 2014 roku wleciały pod strzechy. Ich popularność wśród amerykańskich rodzin jest tak duża, że agencje lotnicze z uczą, jak używać ich z głową. Wszystko przez to, że latające maszyny przysparzają właścicielom tyle samo radości, co kłopotów - informuje Polskie Radio.
Więcej informacji z tej dziedziny w programie"Świat technologii", tylko w TVN24 Biznes i Świat.
Latające roboty okazały się bardzo popularnymi, a jednocześnie kłopotliwymi prezentami pod choinkę. Nieudolnie sterowane drony były w ostatnim czasie przyczyną licznych wypadków. Internauci, na specjalnych portalach poświęconych dronom, opisywali zniszczone sprzęty oraz wizyty w szpitalach po zetknięciu z fruwającymi automatami.
Co przeszkadza?
Narzekano też na irytujące bzyczenie maszyn. Głośna była też sprawa zestrzelenia hałaśliwej zabawki przez mężczyznę, który miał dość drona w sąsiedztwie.
"Prawo nie nadąża bowiem za technologią i nie wiadomo, czy wolno zestrzelić taki obiekt, gdy przelatuje nad czyjąś posesją, i czy jest to naruszenie prywatności, skoro część dronów ma kamery, a wszystkie teoretycznie mogą zostać uzbrojone" - podaje Polskie Radio.
Potrzebne prawo
Amerykański rząd obiecuje pakiet tak zwanych "ustaw dronicznych" w styczniu. Na razie komercyjne użycie dronów, na przykład do dostarczania przesyłek, jest zabronione, natomiast ich rekreacyjne używanie pozostaje szarą strefą.
Autor: msz / Źródło: Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat