Poniedziałkowa sesja na nowojorskich giełdach upłynęła pod znakiem dalszych spadków głównych indeksów. Jest to wywołane obawami dotyczącymi konsekwencji wyjścia W. Brytanii z UE i chaosem panującym w tym kraju. Spadkom przewodzi silnie tracący sektor bankowy.
Wciąż mocno osłabia się funt, który wobec dolara jest najtańszy od 1985 roku spadając poniżej poziomu 1,32 dolara za funt. Zdecydowanym wygranym Brexitu jest drożejące złoto. Indeks Dow Jones Industrial Average na koniec dnia stracił 1,5 proc. i wyniósł 17 140,24 pkt. S&P 500 spadł o 1,81 proc. do 2000,54 pkt. Nasdaq Comp. stracił 2,41 proc. i wyniósł 4.594,44 pkt.
Dalsze spadki indeksu
Indeks S&P 500 spadał w poniedziałek w ciągu dnia poniżej psychologicznego poziomu 2000 pkt., ale ostatecznie zakończył dzień nieco powyżej tego znacznika. S&P 500 spadał również poniżej 200-sesyjnej średniej kroczącej, co jest negatywnym sygnałem z punktu widzenia analizy technicznej i może zapowiadać dalsze spadki indeksu. W ujęciu sektorowym na Wall Street najsilniej tracą banki oraz spółki surowcowe. Relatywnie dobrze radzą sobie natomiast spółki defensywne, w tym sektor użyteczności publicznej i telekomy.
Osborne uspokaja
Nastrojów na rynku w poniedziałek nie były w stanie poprawić zapewniania brytyjskiego ministra finansów George Osborne’a o wzięciu sytuacji pod kontrolę. Podczas swej pierwszej konferencji prasowej od ogłoszenia wyników czwartkowego referendum, minister powiedział, że rząd stworzył specjalny plan awaryjny, który ma pomóc we wdrażaniu decyzji Brytyjczyków o wyjściu z UE. Rynek martwią sygnały chaosu politycznego w Wielkiej Brytanii. W piątek premier David Cameron poinformował o zamiarze rezygnacji ze stanowiska. W poniedziałkowym wystąpieniu w brytyjskim parlamencie zapowiedział, że Wielka Brytania nie złoży w najbliższym czasie wniosku uruchamiającego artykuł 50 Traktatu o Unii Europejskiej (TEU). Liderzy sześciu państw założycielskich Wspólnot Europejskiej zaapelowali tymczasem o jak najszybszy start rozmów w sprawie wystąpienia tego kraju z Unii.
Ratingi lecą w dół
Agencja ratingowa S&P w poniedziałek obniżyła notę Wielkiej Brytanii z najwyższej AAA do AA, nie wykluczając dalszych obniżek na skutek referendum, w którym Brytyjczycy zagłosowali za wystąpieniem z Unii Europejskiej. W ślad za agencją ratingową Standard & Poor's również agencja Fitch obniżyła w poniedziałek poziom wiarygodności kredytowej Wielkiej Brytanii wskazując na negatywne skutki ekonomiczne wyjścia z Unii Europejskiej.
Ameryka dostaje rykoszetem
Referendum w sprawie wyjścia z UE S&P nazwała w komunikacie "wydarzeniem brzemiennym w skutki", które doprowadzi do "mniej przewidywalnych, stabilnych i skutecznych ram politycznych w Zjednoczonym Królestwie". Agencja utrzymała również perspektywę negatywną dla brytyjskiej oceny wiarygodności kredytowej, co znaczy, że w przyszłości może dojść do kolejnych obniżek ratingu. Minister finansów USA Jack Lew powiedział w poniedziałek, że decyzja o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE to kolejny negatywny czynnik dla gospodarki USA i innych gospodarek światowych, ale w jego ocenie "nie ma poczucia, że rozwija się kryzys finansowy". Podkreślił, że gospodarczy decydenci powinni zamanifestować, że są gotowi użyć narzędzi, jakimi dysponują, by promować wzrost gospodarczy oraz "powstrzymać się od przesadnego reagowania na jeden czy drugi niestabilny dzień".
Zobacz: Brexit rodzi wiele problemów
Autor: ag//km / Źródło: PAP