Projekty resortu energii, mające na celu kontrolę jakości paliw stałych, nastawione są głównie na ochronę krajowego rynku węgla i w aktualnej formie nie spełnią swoich funkcji środowiskowych – wskazuje dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu (IChPW) Aleksander Sobolewski. Chodzi zwłaszcza o zakaz sprzedaży domostwom mułów i flotokoncentratów, który obiecywało Ministerstw Energii, ale w przepisach go nie uwzględniło.
Przedstawiony przez Ministerstwo Energii pakiet rozwiązań to projekty noweli ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw oraz towarzyszących jej rozporządzeń: ws. metod badania jakości paliw stałych, ws. sposobu pobierania próbek paliw stałych oraz dotyczące wymagań jakościowych dla paliw stałych. ME wyjaśnia, że nowe przepisy mają zapewnić monitoring i kontrolę jakości paliw stałych, ze szczególnym uwzględnieniem emisji zanieczyszczeń oraz gazów cieplarnianych. Resort sygnalizuje, że zmiany najprawdopodobniej wejdą w życie w pierwszym półroczu br. Na razie projektowane rozwiązania trafiły do konsultacji społecznych, które potrwają do 21 lutego.
Stary projekt
Podobne rozwiązania przedstawiał już w 2015 r. poprzedni rząd, wówczas jednak nie zostały one wprowadzone do porządku prawnego. Według szefa IChPW zmiany w obecnych projektach w stosunku do tamtego materiału są kosmetyczne. - Na pewno dzisiejsze zapisy są dość dalekie od oczekiwań, jeżeli chodzi o sprawy środowiskowe. Ale to dopiero początek konsultacji - przypomniał naukowiec. Wyraził nadzieję, że ME weźmie w nich pod uwagę głosy szerokich środowisk.
Zastrzegł, że należy odcinać się od głosów środowisk skrajnie proekologicznych; nie da się bowiem z dnia na dzień zmienić np. miksu energetycznego, czy też roli w nim węgla. Dyrektor Instytutu ocenił, że obecnie projektowane przepisy powinny zmierzać do próby uporządkowania rynku paliw stałych, a następnie monitorowania sytuacji środowiskowej i rynkowej przez rok czy dwa lata. W efekcie tych obserwacji należy wprowadzać w przyszłości potrzebne korekty w rozporządzeniach.
Konieczne zmiany
Już teraz szef IChPW zasugerował natomiast wprowadzenie do projektów co najmniej dwóch elementów. Jednym z nich miałby być zapis o zakazie sprzedaży do sektora komunalno-bytowego najbardziej brudzących mułów, flotokoncentratów i węgla brunatnego.
- To jest poważne obciążenie dla środowiska, a jednocześnie przy takim zakazie nie zawali się biznes w spółkach węglowych - ocenił Sobolewski. Zaakcentował, że to właśnie głównie muły, jako paliwo wysokozapopielone, najniższej jakości, są odpowiedzialne w sektorze komunalno-bytowym za „gigantyczną” emisję pyłów i smog w powietrzu. Flotokoncentraty są natomiast wysokoenergetycznym, bardzo dobrym paliwem, jednak również wymagają specjalnych kotłów, jakimi dysponuje energetyka zawodowa.
Uchwala antysmogowa
Zakaz palenia mułami i flotokoncentratami w indywidualnych paleniskach wprowadza już przyjęta uchwała antysmogowa w woj. małopolskim; ma go też zawierać podobna uchwała dla woj. śląskiego. Naukowiec podkreślił jednak, że uchwały dotyczą wyłącznie zakazu spalania, a nie zakupu, który uniemożliwiłaby regulacja na szczeblu centralnym.
- Jeśli nie będzie można spalać mułów, a będzie można je kupić, to zaproponowane uchwały będą mało skuteczne - tu musi być działanie z obu stron - wskazał szef IChPW.
Jeszcze ważniejsze jego zdaniem byłoby wprowadzenie do obecnych projektów tzw. świadectw jakości paliwa.
- Partia węgla, wprowadzana na rynek i sprzedawana klientom, musi mieć świadectwo jakości. Klient musi wiedzieć, co kupuje; szczególnie klient indywidualny, bo elektrownie mają swoje laboratoria i w razie czego zrobią reklamację - podkreślił ekspert. Dodał, że "przeciętny Kowalski ma przed sobą coś czarnego i on nie wie, czy to ma wartość opałową 25 megadżuli czy 18; nie wie, czy mu tam czegoś nie dosypali, nie wie wielu rzeczy".
Ekspert przypomniał przy tym, że normy dla węgla już istnieją, w polskim porządku prawnym są jednak nieobowiązkowe.
Import węgla
Dyrektor zabrzańskiego Instytutu za porządkujące rynek uznał postulowane przez ME wyeliminowanie tzw. niesortu – rozumianego w polskich warunkach jako nieuczciwa konkurencja importerów węgla ze Wschodu. Jego zdaniem po wprowadzeniu takiej regulacji, powstaną w kilkumiesięcznej perspektywie sortownie w Okręgu Kaliningradzkim lub na Białorusi. Poprawi to jakość tego węgla, który nie będzie już sprzedawany „po tak dumpingowych” cenach, jednak nie spowoduje długotrwałej hossy dla polskich producentów. Jednocześnie - jak ocenił ekspert - projektowane regulacje nie powinny wiązać się z większymi problemami czy wydatkami dla producentów czy odbiorców węgla. Pewne problemy mogą mieć natomiast organy kontrolujące, które jednak już przed laty poradziły sobie z rozpoczęciem kontrolowania jakości paliw płynnych.
- Jeżeli projektowane zapisy wejdą w życie w obecnym brzmieniu, niestety przyczynią się one tylko w minimalnym stopniu do poprawy sytuacji środowiskowej. Jeżeli natomiast wejdzie zapis o eliminacji mułów i flotokoncentratów, to w przyszłym sezonie grzewczym jakość powietrza szczególnie na południu Polski, gdzie pali się mułami, poprawi się drastycznie - konkludował Sobolewski.
Wertykalne lasy. Zobacz innowacyjny sposób na walkę ze smogiem:
Autor: MS / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty z zagranicy