Zdolności do pozyskania finansowania przez kontrolowane przez Kreml przedsiębiorstwo zostały mocno ograniczone przez zachodnie sankcje nałożone po aneksji Krymu. Do problemów finansowych Rosnieftu przyczyniła się też olbrzymia dewaluacja rubla i załamanie cen ropy.
Przed terminem
Teraz, gdy 13 lutego przypada termin spłaty 7 mld dolarów pożyczek bankowych, Rosnieft bada alternatywne możliwości finansowania, w tym te krótkoterminowe - podaje agencja powołują się na źródła w przemyśle naftowym. Krótkoterminowego finansowania (do 30 dni) nie zabraniają zachodnie sankcje. Jak pisze Reuters, w ramach pięcioletniego porozumienia Rosnieftu z Trafigura rosyjski gigant sprzedaje 150-200 tys. ton ropy miesięcznie. Taka transakcje jest możliwa, ponieważ została zawarta jeszcze przed wprowadzeniem sankcji. Teraz Rosnieft zobowiązał się sprzedać ok. 500 tys. ton ropy w lutym, aby zebrać pieniądze na spłatę długu - informują źródła Reutersa. Rosnieft i Trafigura odmówiły komentarza - czytamy. Nie wiadomo, jaka będzie wartość umowy. Jednak - pisze Reuters - dostawa 500 tys. ton, to o ponad 300 tys. więcej niż przeciętna miesięczna ilość ropy. Po bieżących cenach to ok. 150 mln euro.
Kolejne kroki?
Reuters zauważa, że w wyniku porozumienia z Trafigurą inni partnerzy i traderzy współpracujący z Rosnieftem mogą otrzymać mniejszy niż oczekiwali wolumen dostaw lub mogą one dojść do skutku w innym terminie niż pierwotnie zakładano. Rosnieft posiada długoterminowe umowy na przedpłaty z takimi dostawcami jak Vitol, Glencore, Shell, Total, Eni, BP i właśnie Trafigura.
Igor Sieczin, szef Rosnieftu i bliski sojusznik Władimira Putina podkreślił, że firma nie musi pożyczać pieniędzy, aby obsługiwać swoje zadłużenie. Może to robić z bieżących przepływów - podaje Reuters.
Autor: mn / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock