Napięcia eskalowały po tym, jak znana z twardego stanowiska wobec ekspansjonistycznej polityki Chin premier Japonii Sanae Takaichi zasugerowała możliwość podjęcia interwencji militarnej w przypadku ataku Pekinu na Tajwan. Sporne terytorium położone jest zaledwie 110 km od najbardziej zachodniej wyspy Japonii - Yonaguni.
Japonia: sytuacja zagrażająca przetrwaniu
7 listopada Takaichi oświadczyła w parlamencie, że jeśli w regionie pojawią się okręty wojenne i dojdzie do użycia siły, to może stanowić dla Japonii "sytuację zagrażającą przetrwaniu". Jest to formalny termin, który oznacza możliwość uruchomienia sił zbrojnych, gdy zagrożenie wobec sojusznika staje się zagrożeniem dla Japonii.
Chiny: ostrzeżenie dla studentów i turystów. Zwroty za bilety
W związku z wypowiedzią Takaichi chiński rząd w niedzielę 16 listopada odradził podróże do Japonii, a także studia. Uzasadnił to "wzrostem zagrożenia i liczby przestępstw popełnianych na obywatelach Chin". Wszystkie chińskie linie lotnicze zaoferowały pasażerom refundację zwróconych biletów do Japonii.
Trzęsienie ziemi na giełdzie w Tokio: handel, luksus i podróże
Co dziesiąty turysta w Japonii przyjeżdża z Chin, a na tamtejszych uczelniach uczy się ponad 100 tys. chińskich studentów.
Polityczna burza uderzyła w tokijską giełdę Nikkei. Ucierpiały sektory handlu detalicznego i dóbr luksusowych. Wartość akcji Mitsukoshi Isetan Holdings, właściciela sieci domów towarowych, spadła o blisko 12 proc., globalnej firmy kosmetycznej Shiseido o 10 proc, a Fast Retailing (marka modowa Uniqlo) o 5 proc.
Spadki objęły też branżę transportową i rozrywkową. Oriental Land, operator Tokyo Disney Resort, stracił na wartości niemal 6 proc., natomiast linie lotnicze Japan Airlines i ANA Holdings (All Nippon Airways) ponad 3 proc.
Autorka/Autor: fig/ToL
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Mirko Kuzmanovic / Shutterstock