We wtorek po południu obserwujemy lekkie umacnianie złotego. Około godziny 18.30 euro kosztowało 4,57 zł, dolar - 3,86 zł, funt brytyjski - 4,99 zł, a frank szwajcarski - 4,25 zł.
Około godziny 10.00 za euro trzeba było zapłacić 4,58 zł. Dolar kosztował 3,89 zł, funt brytyjski - 5,04 zł, a frank szwajcarski - 4,28 zł.
W ciągu kolejnych godzin handlu złoty odrobił część strat. Około godziny 18.30 aż o 5 groszy mniej niż o poranku trzeba było zapłacić za funta brytyjskiego.
Komentarze ekonomistów
"Patrząc na rozwój sytuacji na rynku walutowym, w ostatnich dniach widać, że złoty reagował bardziej negatywnie na informacje o tempo rozwoju pandemii niż inne waluty. Wygląda na to, że inwestorzy zaczęli przykładać większą wagę do sytuacji w poszczególnych krajach. Sytuacja w Polsce, czyli szybki przyrost nowych zakażeń, pogarszająca się sytuacja w służbie zdrowia i ewentualne nowe restrykcje sprawiają, że perspektywy dla złotego na najbliższe dni nie są zbyt pozytywne" - wskazał ekonomista Santander BP Marcin Sulewski.
"Kurs EUR/PLN prawdopodobnie pozostanie na podwyższonym poziomie. Poziom 4,60 może być testowany w najbliższym czasie" - dodał.
W poniedziałek starszy ekonomista ING Banku Śląskiego Piotr Popławski przewidywał, że możliwe jest dalsze osłabienie złotego w stosunku do euro.
- Biorąc pod uwagę poniedziałkowe wydarzenia na rynku walutowym, widać rosnące ryzyko, że w przeciągu tygodnia kurs EUR/PLN może zaatakować poziomy 4,60-4,62. Cały czas nastroje na rynku nie są korzystne dla walut rynków wchodzących w Europie. Problemem jest nasilająca się druga fala pandemii. To ciąży wszystkim walutom w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, w szczególności złotemu, z uwagi na łagodną politykę NBP - ocenił Popławski.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock