Kurs dolara wobec ukraińskiej hrywny wzrósł w czwartek o około 30 proc. do najwyższego w historii poziomu około 24,5 hrywien po zrezygnowaniu Narodowego Banku Ukrainy (NBU) z codziennych aukcji obcych walut, co podtrzymywało pozycję pieniądza krajowego.
Wraz z rezygnacją z aukcji NBU podniósł w czwartek swą podstawową stopę kredytową z 14 proc. do 19,5 proc. z mocą obowiązującą od piątku. Jak wskazuje Reuters, ma to odsunąć niebezpieczeństwo finansowej zapaści Ukrainy, które wciąż narasta w rezultacie walk na wschodzie kraju i braku wsparcia pieniężnego z zagranicy.
Rynkowa niepewność
W sytuacji stałego obniżania się kursu hrywny i spadku rezerw walutowych do pozwalającego na zaledwie pięciotygodniowy import poziomu 6,4 mld dolarów NBU ma niewielki wybór środków dla ożywienia znajdującej się na krawędzi bankructwa gospodarki - kontynuuje Reuters. Zaprzestanie aukcji miało na celu zmniejszenie różnic między czarnorynkowym i oficjalnym kursem wymiany, co zdaniem banku centralnego wyeliminowałoby rynkową niepewność. Jednak po ogłoszeniu tej decyzji kurs hrywny sięgnął poziomu 24 do 25 za dolara, czyli w porównaniu ze środą niższego o około 30 proc. - poinformowali uczestnicy rynku walutowego. Jak podał Reuters, około godziny 14. czasu polskiego kurs wynosił 23,90 hrywien za dolara.
Rynek jest coraz bardziej aktywny, ale ze strony kupujących (waluty). Nie ma wielu sprzedających. Prawdziwy poziom to obecnie 24 lub 25. Nie mogę powiedzieć, czy dochodzi do rzeczywistych transakcji, ale takie były bieżące oferty - powiedział jeden z uczestników rynku.
Panika na rynku
Bank centralny uzasadnił podniesienie swej głównej stopy procentowej koniecznością zwalczania inflacji, której wymiar roczny osiągnął w grudniu blisko 25 proc. Mamy wciąż na rynku panikę, związaną z trwającymi walkami - powiedziała na konferencji prasowej prezes NBU Wałerija Hontariewa. Jak jednocześnie zaznaczyła, "w razie jakiegokolwiek pogorszenia się sytuacji Bank Narodowy jest gotów użyć narzędzi potrzebnych do uspokojenia rynku walut obcych".
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com