Rosyjski rubel jest najsłabszy od 14 miesięcy, duże spadki obserwujemy też na moskiewskiej giełdzie. Czerwień dominuje również na europejskich parkietach, a rykoszetem dostaje złoty. Analitycy wskazują, że na rynkach narasta nerwowość. Przyczynami są rosnące napięcia na linii Ukraina - Rosja oraz niepewność przed posiedzeniem amerykańskiego Federalnego Komitetu Otwartego Rynku, który zdecyduje o wysokości stóp procentowych w USA.
W poniedziałek około godz. 15.10 na parze USD/RUB obserwowaliśmy wzrost o prawie 2,50 proc. do blisko 79 rubli. To poziom niewidziany od listopada 2020 roku. Wyraźnie względem rubla umacnia się również euro. Za europejską walutę trzeba było zapłacić ok. 89,2 rubla, po wzroście o blisko 2 proc.
Czerwień dominuje także na moskiewskich giełdach. Rosyjski indeks RTS spadał o blisko 8,5 proc. Z kolei indeks MOEX, który gromadzi największe spółki notowane na moskiewskim parkiecie, w tym Gazprom, tracił ponad 6 proc.
Przeceny obserwujemy również na innych europejskich parkietach. Warszawski Indeks Giełdowy (WIG) oraz WIG20, w którego skład wchodzi 20 największych spółek akcyjnych notowanych na warszawskiej giełdzie, spadały o prawie 4 proc. Niemiecki DAX, francuski CAC40, hiszpański IBEX35 traciły ponad 2 proc.
Ponadto ostatni tydzień zakończył się mocnymi spadkami na amerykańskiej giełdzie. Poniedziałkowa sesja za oceanem również rozpoczęła się od zniżek.
Nerwowość na rynkach
"Nerwowość na rynkach narasta, na co składają się dwa elementy - obawy o politykę Fed (amerykańska Rezerwa Federalna - red.) i jej skutki dla Wall Street, która zaliczyła w zeszłym tygodniu największą wyprzedaż od czasów covidowej paniki w marcu 2020 r., a także coraz mniej stabilną sytuację na Ukrainie" - ocenił w poniedziałkowym komentarzu Marek Rogalski, główny analityk walutowy w Domu Maklerskim BOŚ. Rogalski zauważył, że szef Fed Jerome Powell może próbować uspokoić rynki finansowe już w najbliższą środę, kiedy poznamy decyzję w sprawie stóp procentowych w USA.
Powell jest krytykowany m.in. za nietrafione prognozy inflacyjne. Wzrost cen w Stanach Zjednoczonych jest na najwyższym poziomie od 1982 roku. Zdaniem szefa amerykańskiej Rezerwy Federalnej wzrost cen jest "poważnym zagrożeniem" dla gospodarki i największą przeszkodą ku jej pełnej odbudowie po pandemii COVID-19. Choć wcześniej ze strony Powella pojawiały się głosy o tym, że inflacja jest przejściowa. Analitycy Goldman Sachs oczekują, że w tej sytuacji Fed zostanie zmuszony do jeszcze bardziej agresywnego zacieśnienia polityki, niż sądzono wcześniej, czyli mocniejszego podnoszenia stóp procentowych.
Ponadto narasta konflikt Rosji z Ukrainą. "Zdaniem części ekspertów działania Rosji na Ukrainie mogą doprowadzić do największego kryzysu od zakończenia II wojny światowej, a Biały Dom przestrzegał, że sankcje, jakie mogą zostać nałożone na Rosję mogą być bardzo dotkliwe. Jeżeli mimo tego, ryzyko konfliktu nie zmalało, a nadal rośnie (ewakuacja amerykańskiej ambasady w Kijowie, manewry Rosji i Białorusi na początku lutego), to sytuacja robi się dość poważna" - podkreślił Marek Rogalski.
Notowania złotego
Wobec niepewności rykoszetem traci złoty. Pogorszenie nastrojów na rynku finansowym skutkuje bowiem wyprzedażą walut krajów rozwijających się, do których jest zaliczana Polska. "Złoty cierpi z powodu rosnącej awersji do ryzykownych aktywów. Złotemu nie pomógł nawet szef NBP A. Glapiński, który przed weekendem sugerował konieczność podwyższania stóp procentowych mocniej niż wycenia to rynek" - zauważył Maciej Madej z Domu Maklerskiego TMS Brokers.
"Najsłabiej wyceniany jest rosyjski rubel, co jest naturalną konsekwencją rosnących napięć pomiędzy Ukraina a Rosją. W konflikt angażują się kolejne kraje Zachodu, a ryzyko sankcji wiszące nad Rosją nie sprzyja rublowi" - wskazał w komentarzu Madej. "W poniedziałek na szerokim rynku walutowym zyskuje dolar, co jest efektem skoku awersji do ryzyka wśród inwestorów" - wyjaśnił analityk.
Około godz. 15.10 euro kosztowało 4,56 zł, dolar amerykański ok. 4,04 zł, frank szwajcarski prawie 4,42 zł, a funt brytyjski 5,44 zł.
Źródło: Reuters, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock