4,21 złotych - tyle w środę kosztuje jedno euro. Europejska waluta nie była tak tania od lipca. - Złoty nie reaguje znacząco na pogorszenie nastrojów w Europie po tym, jak rozmowy dotyczące "koalicji Jamajka" w Niemczech zakończyły się bez sukcesu - zauważył Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
O godz. 13.00 w środę kurs EUR/PLN wynosił 4,21. Dolar kosztował 3,58 zł, natomiast frank szwajcarski wyceniany był na 3,62 zł.
Bez porozumienia
Inwestorzy w tym tygodniu skupili swoją uwagę na sytuacji w Niemczech. Blok partii chadeckich CDU/CSU oraz FDP i Zieloni prowadzili od ponad miesiąca rozmowy sondażowe o koalicji. Na krótko przed ich zakończeniem, w nocy z niedzieli na poniedziałek, przedstawiciele FDP opuścili salę obrad.
- Złoty nie reaguje znacząco na pogorszenie nastrojów w Europie, po tym jak rozmowy dotyczące koalicji "Jamajka" w Niemczech zakończyły się bez sukcesu. Inwestorzy obawiają się scenariusza ponownych wyborów parlamentarnych, które traktować należy jako kolejny element ryzyka politycznego. Ponadto w centrum uwagi pozostaje perspektywa reformy podatkowej w USA oraz dalsze kroki w stronę podwyżek stóp procentowych przez FED" - napisał w środowym komentarzu Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Katarzyna Orawczak, analityk walutowy internetowego kantoru Ekantor.pl. zaznaczyła, że widmo przedterminowych wyborów wywoływało osłabienie euro. - Delikatne, ponieważ potrzeba czegoś więcej niż przypuszczenia, by gwałtownie zmienić nastawienie rynku. W dodatku emocje związane z problemem zawiązania koalicji u zachodnich sąsiadów zaczynają powoli gasnąć - dodała.
- Brak silniejszego bodźca na rynku sprzyja ryzyku. Korzysta z tego polska waluta. Jeżeli atmosfera zostałaby podtrzymana do końca roku, to złoty mógłby jeszcze zyskać - podkreśliła Orawczak.
Autor: tol//dap / Źródło: tvn24bis.pl/stooq.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock