Złoty notuje słabe otwarcie tygodnia. Polska waluta traci względem głównych walut. Dolar amerykański i frank szwajcarski podrożały o 5 groszy, a za euro trzeba zapłacić 3 grosze więcej.
W poniedziałek po godzinie 20 za euro trzeba było zapłacić około 4,75 zł, a za dolara amerykańskiego 4,42 zł. Amerykańska waluta jest najdroższa od 6 stycznia br. Frank szwajcarski kosztował 4,77 zł.
Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek podkreśliła, że "na złotego i inne waluty regionu duży wpływ mają czynniki zagraniczne". - Rynki ciągle trawią oszałamiające dane z amerykańskiego rynku pracy, które spowodowały umocnienie się dolara do euro - kurs EUR/USD zszedł poniżej 1,08, a waluty naszego regionu osłabiają się wobec euro - powiedziała Kurtek.
Dom Maklerski XTB zwrócił uwagę, że "notowania pary EURUSD spadły do najniższego poziomu od początku stycznia, przedłużając ostatnie spadki względem szerszej dominacji dolara amerykańskiego". "Dolar wspierany jest przede wszystkim przez ostatnie dane NFP (ang. Non-Farm Payrolls - zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym - red.), które wzmocniły przewidywania, że FED utrzyma stopy na wyższym poziomie na dłużej. Jednocześnie inwestorzy potraktowali ostatnią decyzję EBC oraz wypowiedź Prezes Lagarde za łagodniejsze, co jeszcze bardziej wsparło sentymenty wokół USD" - czytamy w komentarzu.
Liczba nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w Stanach Zjednoczonych wzrosła na początku roku o 517 tys. wobec oczekiwanej zwyżki o 189 tys. i wzrostu o 260 tys. miesiąc wcześniej. Stopa bezrobocia w USA spadła do 3,4 proc. i jest najniższa od 1969 roku.
- Mamy też drugi czynnik, który wpływa mocno na rynki - napięcie między Chinami a USA związane z zestrzeleniem chińskiego balona, który latał nad terytorium Stanów Zjednoczonych. Obawy rynku widać w umocnieniu się franka szwajcarskiego do euro. Klasycznie, przy niepokoju na rynkach, wzroście awersji do ryzyka, umacniają się bezpieczne waluty - dodała ekonomistka.
"Rynki czekają na wypowiedzi członków Fed"
W ocenie Kurtek "teraz rynki czekają na wypowiedzi członków Fed, w tym zaplanowane na jutro (wtorek - red.) wystąpienie Powella". - W zależności od tego co powie prezes Fed sytuacja może albo trochę uspokoić się, albo rynki jeszcze bardziej zaczną sądzić, że podwyżki stóp proc. w USA mogą być większe lub trwać dłużej - dodała.
We wtorek późnym popołudniem głos zabierze prezes Fed Jerome Powell, a na przestrzeni tygodnia kilkukrotnie wypowiadać się będą członkowie zarządu i regionalnych oddziałów Rezerwy Federalnej.
W ocenie głównej ekonomistki Banku Pocztowego w najbliższych dniach złoty może znaleźć się w okolicy 4,70-4,71/EUR, o ile wtorkowa wypowiedź szefa Fed nie wpłynie na dalsze osłabienie polskiej waluty. - Nie spodziewałabym się, że EUR/PLN zejdzie poniżej 4,69, odszedł już trochę za bardzo w górę od tego poziomu. W najbliższych dniach bardziej prawdopodobne są okolice 4,70-4,71, o ile złoty jeszcze bardziej nie osłabi się po mocnych wypowiedziach Powella - zaznaczyła.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock