Złoty w czwartek przed południem traci względem dolara amerykańskiego. Za USD trzeba zapłacić o blisko 4 grosze więcej niż w środę. Zdaniem analityków, umocnienie dolara po środowym posiedzeniu Fedu i słabszy apetyt na ryzyko na rynkach przeszkadzają w trwałej aprecjacji złotego.
Fed w środę podniósł główną stopę procentową w Stanach Zjednoczonych o 75 punktów bazowych do przedziału 3,75-4,00 proc. Decyzja była zgodna z oczekiwaniami rynku. Była to czwarta tak znacząca podwyżka stóp w tym roku, a szósta w ogóle.
"Na rynku widać było dwie reakcje. Pierwsza po samej decyzji, która osłabiła USD, bo rynek już wcześniej wycenił taki ruch. Konferencja prasowa zmieniła jednak wiele. Dolar szybko odrobił straty a główna para walutowa dość dynamicznie zaczęła kierować się w stronę poziomu 0,98" - zwrócił uwagę w porannym komentarzu Łukasz Zembik z Domu Maklerskiego TMS Brokers.
Zembik napisał o "mistrzowskiej retoryce" prezesa Rezerwy Federalnej Jerome Powella. "Powell – prezes Rezerwy Federalnej – umocnił dolara, pomimo, że ogłosił prawdopodobne zmniejszenie tempa podwyżek stóp procentowych. Kluczowe okazało się stwierdzenie, że zakończenie cyklu będzie miało miejsce na wyższym poziomie niż oczekiwano, co oznacza, że cały proces zaostrzania polityki monetarnej wydłuży się w czasie" - wskazał przedstawiciel TMS Brokers.
Euro, dolar, frank - notowania złotego
"Wynik posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej skutkował niewielkim umocnieniem dolara i oddaleniem się kursu EUR/USD od parytetu. Mimo, iż Fed zasugerował możliwość zmniejszenia skali podwyżek począwszy od grudnia, to jednocześnie prezes J.Powell wskazał, iż docelowy poziom kosztu pieniądza będzie wyższy niż sądzono wcześniej. W efekcie rynek nasilił swoje oczekiwania odnośnie stóp proc., co skutkowało aprecjacją amerykańskiej waluty" - napisali w porannym komentarzu ekonomiści Banku Millennium.
Rynki finansowe wyceniają obecnie docelowy poziom stóp procentowych na poziomie 5,00-5,25 proc.
"Z punktu widzenia złotego i pozostałych wrażliwych na zmianę wyceny dolara walut emerging markets jest to niekorzystna informacja. Tym bardziej, iż w przypadku EUR/PLN wpisuje się ona w możliwość korekcyjnego odbicia notowań po tym, jak sięgnęły one wczoraj poziomu 4,6888" - dodali. W ocenie ekonomistów Banku Millennium "zakres przeceny polskiej waluty nie powinien być jednak znaczący".
"Mocniejszy dolar połączony ze słabszym apetytem na ryzyko przeszkodziły w trwałej aprecjacji. W efekcie dziś rano EUR/PLN oscyluje nieznacznie powyżej 4,70. Zakładamy, że ponowione będą próby zejścia poniżej 4,70. Aby były one bardziej trwałe potrzeba globalnej poprawy apetytu na ryzyko, której może dzisiaj brakować" - ocenili ekonomiści Banku Gospodarstwa Krajowego.
W czwartek około godziny 10.25 za euro trzeba było zapłacić 4,71 zł, za dolara amerykańskiego blisko 4,83 zł, frank szwajcarski kosztował 4,77 zł.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP