Jarosław Kosaty, ekonomista ds. rynków finansowych w Santander Bank Polska, w rozmowie z PAP Biznes zauważył, że "w ostatnim czasie złoty się umocnił, a złożyło się na to kilka czynników". - Czynnikiem globalnym było uspokojenie sytuacji wokół Wielkiej Brytanii, a konkretnie zapowiedzianych przez nowy rząd planów cięć podatkowych. Z planów tych wycofał się nowy sekretarz skarbu i brytyjski rząd, co spowodowało uspokojenie sytuacji na rynkach. Rynek obawiał się, że plan ten może być zagrożeniem dla stabilności finansowej Wielkiej Brytanii. Skutkiem poprawy nastrojów było odreagowanie w górę EUR/USD, co miało wpływ na umocnienie złotego - wyjaśnił.
Zdaniem ekonomisty, drugim czynnikiem mającym w ostatnim czasie pozytywny wpływ na PLN był czynnik lokalny. - Na rynku rosną oczekiwania na kolejne podwyżki stóp procentowych w Polsce, pomimo ponawianych deklaracji o zbliżaniu się cyklu do końca przez dominujące, gołębie ramię RPP. Rynki nie wierzą w te deklaracje, spoglądając na rosnącą inflację zarówno w kraju jak i za granicą, i wyceniają wyższy poziom docelowy stóp niż można oczekiwać po wypowiedziach członków RPP - powiedział Kosaty.
W jego ocenie "to przypomina sytuację z października 2021 roku, kiedy rynek nie wierzył w możliwość braku podwyżek stóp procentowych w Polsce pomimo takich zapowiedzi przez przedstawicieli RPP". - Jak wiemy, te podwyżki stóp nastąpiły - przypomniał.
- Biorąc pod uwagę, że nie spełniły się prognozy NBP o płaskowyżu inflacyjnym, po którym po wakacjach miał nastąpić spadek inflacji, rynek zaczął wątpić czy zapowiedzi RPP w aktualnej sytuacji są możliwe do wykonania. Ten czynnik obecnie pomaga złotemu - powiedział Kosaty.
Euro, dolar, frank - notowania 19 października
Ekonomista wskazał, że główne zagrożenie dla umacniania złotego płynie ze strony polityki Fed i ewentualnych, dalszych spadków kursu EUR/USD. - W najbliższym czasie głównym czynnikiem, który może działać przeciwko złotemu są rosnące oczekiwania co do skali podwyżek stóp procentowych przez Fed. To może powodować spadki EUR/USD, które widzimy już dzisiaj, a nowe dołki na tej parze mogą być w najbliższym czasie ustanowione. W takim otoczeniu pojawi się zapewne presja na wzrost kursu EUR/PLN, a para ta może wyraźnie wrócić ponad poziom 4,80 - dodał.
W środę około godziny 17.40 za euro trzeba było zapłacić blisko 4,80 zł, za dolara amerykańskiego 4,90 zł, a frank szwajcarski kosztował około 4,89 zł.
Autorka/Autor: mb
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock