We wtorek przed południem obserwujemy osłabianie złotego względem głównych walut. Dolar przebił poziom 4,80 złotego po tym, jak podrożał o blisko 4 grosze w porównaniu do poniedziałku. Amerykańska waluta jest najdroższa w historii. Więcej trzeba też zapłacić za euro i franka szwajcarskiego. Dolar kontynuuje umacnianie względem euro. "Bez zwrotu na EUR/USD nie oczekiwałbym poprawy na złotym" - napisał dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.
Dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB, napisał w porannym komentarzu, że "sprawy na ten moment nie wyglądają przesadnie różowo". "Rynek obawia się nie tylko recesji w Europie, ale zdarzeń jeszcze niedawno nie do pomyślenia, jak brak prądu czy ciepłej wody" - dodał.
Polska jest zaliczana do grona krajów, które znalazły się na drodze od gospodarki rozwijającej się do gospodarki rozwiniętej. Tymczasem dolar amerykański jest uznawany za bezpieczną przystań w czasie zawirowań na rynku finansowym.
Ekonomista zwrócił uwagę, że test parytetu na parze EUR/USD "przypada trochę w takim momencie paniki - zaczyna się planowana konserwacja Nord Stream 1 i rynek zakłada, że gaz już do Europy nie popłynie, a późną jesienią zaczną się ogromne problemy".
"W pewnym sensie oczekiwania są już bardzo obniżone, a na rynkach często pełny pesymizm oznaczał potencjalny moment zwrotu. To nie oznacza jednak, że nie może być gorzej. Zamieszanie na lotniskach, czy strajki rolników w Europie Zachodniej są symptomami, że wiele rzeczy nie funkcjonuje normalnie" - wyjaśnił Kwiecień.
Ekonomista zaznaczył, że bez zwrotu na parze euro do dolara nie oczekuje poprawy na złotym. Nie wykluczył, że możemy dojść w pobliże 5 zł za dolara. "Czynniki krajowe też nie pomagają. Wakacje kredytowe, mniejsza od oczekiwanej podwyżka stóp nie dają inwestorom powodów, aby patrzeć na złotego bardziej łaskawym okiem" - stwierdził Przemysław Kwiecień.
Ekonomiści PKO BP oczekują, że odreagowanie ostatniego, znaczącego osłabienia złotego może nastąpić w najbliższą środę, po publikacji danych na temat amerykańskiego CPI. "(…). Pewne odreagowanie na kursie EUR/USD, a pośrednio na mocno przecenionych notowaniach złotego może nadejść w środę, w przypadku gdy dane odnośnie amerykańskiej inflacji CPI za czerwiec pokażą wyhamowanie dynamiki wzrostu, co mogłoby przełożyć się na schłodzenie oczekiwań odnośnie kontynuacji agresywnego zacieśniania pieniężnego przez Fed" - napisali w dzienniku rynkowym ekonomiści PKO BP.
Dane o inflacji CPI w USA za czerwiec br. zostaną opublikowane w najbliższą środę, 13 lipca o 14.30 czasu polskiego.
Euro, dolar, frank - notowania 12 lipca
We wtorek około godziny 10.10 za euro trzeba było zapłacić prawie 4,83 zł.
Dolar amerykański kosztował 4,82 zł. Jak wynika z danych dostępnych na stronie stooq.pl, dolar jest najdroższy w historii.
Za franka szwajcarskiego trzeba było zapłacić 4,90 zł.
We wtorek jesteśmy też świadkami dalszego osłabiania euro względem dolara. Na tej parze obserwujemy test parytetu. "Sam parytet może nie jest jakimś dramatem dla Europy, ale dobrze odzwierciedla jej problemy. Przy okazji pod sporą presją znajduje się polski złoty" - wskazał Przemysław Kwiecień. W jego ocenie parytet to porażka Europejskiego Banku Centralnego. "Euro traci od ponad roku bo EBC nie był w stanie wprowadzić choćby niewielkiej normalizacji polityki pieniężnej" - napisał ekonomista.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP