We wtorek o godzinie 14.20 za euro trzeba było zapłacić około 4,68 zł, a franka szwajcarskiego 4,74 zł. Dolar amerykański kosztował 4,43 zł. Jacek Rzeźniczek, analityk stooq.pl, zwrócił uwagę, że cofnięcie złotego, jakie dziś obserwujemy, jest konsekwencją spadku na parze EUR/USD.
"Wyraźne umocnienie dolara odbiera siłę złotemu"
"Dzisiejsze wyraźne umocnienie dolara odbiera siłę złotemu, który w ostatnim czasie radził sobie bardzo dobrze. Potwierdza się też dobrze znana zależność, że gdy słabnie euro, to złoty słabnie jeszcze bardziej" - napisał Rzeźniczek.
Na "przebudzenie dolara" zwrócili też uwagę przedstawiciele Domu Maklerskiego XTB. "Wydaje się, że inwestorzy szukają 'bezpiecznej przystani' w dolarze amerykańskim przed zbliżającymi się kluczowymi danymi z gospodarki USA, które poznamy w dalszej części tygodnia. Jutro publikowane będą wskaźniki PMI/ISM, poznamy także zapiski z ostatniego posiedzenia FOMC, z kolei w piątek zaprezentowane zostaną dane z rynku pracy w Stanach Zjednoczonych" - napisali w porannym komentarzu.
Ekonomista Piotr Kuczyński wskazał, że "powrót (londyńskiego - red.) City po wczorajszej przerwie skutkuje dużym spadkiem EUR/USD".
"Zwraca uwagę równoczesny wzrost indeksów i ceny złota. Umocnienie dolara zazwyczaj następuje w wyniku pogorszenia nastrojów - nie tym razem. Złoto jest bardzo silne - negatywna korelacja z USD nie działa" - czytamy we wpisie na Twitterze.
Autorka/Autor: mb/dap
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock