W styczniu 2015 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było wyższe o 1,2 proc. rok do roku i wyniosło 5 572,7 tys. Wzrosło też przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto. Było ono wyższe o 3,6 proc. rok do roku i wyniosło 3942,78 zł - poinformował we wtorek Główny Urząd Statystyczny.
Analitycy oczekiwali, że przeciętne wynagrodzenie w styczniu wzrośnie o 3,2 proc., a zatrudnienie o 1,5 proc.
Z kolei przeciętne wynagrodzenie miesięczne w gospodarce narodowej, pomniejszone o potrącone od ubezpieczonych składki na ubezpieczenia emerytalne, rentowe oraz chorobowe, w 2014 r. wyniosło 3308,33 zł, a w drugim półroczu 2014 r. 3389,90 zł. - poinformował GUS.
Z komunikatu GUS wynika też, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w styczniu 2015 r. wyniosło 3942,35 zł.
Tempo wzrostu przyspieszyło
Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego SA, w swoim komentarzu do tych wyników zwraca uwagę, że wzrost przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w styczniu jest wyższy od oczekiwań rynkowych, na poziomie 3,3 proc. rok do roku (r/r). Zaznacza też, że przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 1,2 proc. r/r wobec wzrostu o 1,1 proc. r/r w poprzednim miesiącu i oczekiwanego wzrostu o 1,5 proc. r/r. - Tempo wzrostu płac w przedsiębiorstwach w pierwszym miesiącu br. przyspieszyło w ujęciu nominalnym, pomimo mniejszej liczby dni roboczych (zarówno w porównaniu z miesiącem poprzednim jak i ze styczniem poprzedniego roku), czy prawdopodobnych przesunięć w wypłatach premii i innych dodatków w górnictwie (w związku z protestami). Jest to więc pozytywna niespodzianka. W ujęciu realnym płace wzrosły aż o 6,5 proc. r/r, co jest wynikiem najlepszym od października 2008 roku. Pozytywne są także dane dotyczące zatrudnienia, które kolejny miesiąc z rzędu przyspieszyło, choć w tym przypadku oczekiwania były nieco wyższe - uważa Kurtek. Jej zdaniem w kolejnych miesiącach tego roku sytuacja na rynku pracy powinna się dalej umiarkowanie poprawiać. - W połączeniu z utrzymującą się w Polsce deflacją będzie to istotny czynnik wspierający konsumpcję - podkreśla Kurtek.
Co ze stopami?
Główna ekonomistka Banku Pocztowego uważa, że opublikowane we wtorek dane nie są argumentem za obniżką stóp procentowych, ale "dla większości członków w RPP będzie nim niewątpliwie ostatni odczyt wskaźnika CPI". - Spodziewam się obniżki stóp w marcu o 25 pb, z ryzykiem, że może być to cięcie nieco głębsze (o 50 pb) - zaznacza.
Także Adam Antoniak, starszy ekonomista z Banku Pekao SA podkreśla, że sytuacja na rynku pracy pozostaje korzystna i powinna wspierać dalszy "solidny wzrost konsumpcji". - Rynek pracy pozostaje jednym z najjaśniejszych punktów polskiej gospodarki w ostatnich kwartałach, notując systematyczną poprawę, pomimo wciąż umiarkowanego tempa wzrostu gospodarczego. W efekcie perspektywy konsumpcji gospodarstw domowych na 2015 r. kształtują się pozytywnie i powinien być to główny czynnik wzrostu gospodarczego w tym roku. Pomimo to, nie widać sygnałów presji popytowej na ceny. Spadki cen surowców energetycznych mogą powodować efekty wtórne, odsuwając w czasie powrót inflacji do celu NBP - zaznacza Antoniak. "W takiej sytuacji spodziewamy się, że w marcu RPP obniży stopy procentowe o 25 pb, a dalsze łagodzenie polityki pieniężnej w kolejnych miesiącach także nie może zostać wykluczone" - dodał.
Autor: tol / Źródło: tvn24bis.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock