Bezpieczny kredyt 2 procent od początku lipca jest oferowany w pierwszych bankach. Poniedziałkowy "Puls Biznesu" napisał o klęsce urodzaju wniosków o kredyty z dopłatami. Wiceprezes PKO Banku Polskiego, kierujący pracami zarządu Dariusz Szwed, poinformował w rozmowie z gazetą, że bank zaczyna negocjacje z pośrednikami, żeby nie słali hurtem wniosków o Bezpieczny kredyt 2 procent, bo to powoduje kolejki.
Od blisko dwóch miesięcy w części banków trwa składanie wniosków o Bezpieczny kredyt 2 procent. To rozwiązanie skierowane do osób do 45. roku życia, które nie mają ani nie miały wcześniej własnego mieszkania. Nowe rozwiązanie do swojej oferty wprowadziły m.in. PKO BP, Bank Pekao, Alior Bank oraz VeloBank.
Bezpieczny kredyt 2 procent przewiduje dopłaty do kredytu przez 10 lat, tak aby oprocentowanie zobowiązania przez cały ten okres było na poziomie 2 proc. plus marża banku. Źródłem finansowania dopłat do rat jest istniejący już w Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) - Rządowy Fundusz Mieszkaniowy. Według środowych danych BGK do banków wpłynęło 32 tys. wniosków w sprawie kredytów z dopłatami do rat.
- Program Pierwsze mieszkanie cieszy się ogromną popularnością i widać, że trafia w potrzeby Polaków. 17 dni trwało rozpatrywanie wniosków w lipcu. W związku z dużym zainteresowaniem i napływem wielu wniosków w sierpniu czas rozpatrywania się wydłużył i jest to naturalny proces. Na 13 tysięcy wniosków podpisaliśmy prawie 1 tysiąc umów kredytowych. 10 procent zostało rozpatrzonych negatywnie. Do rozpatrzenia mamy ponad 10 tysięcy wniosków, a stale napływają nowe. Dziennie wpływa do nas około 300 wniosków - poinformował w rozmowie z "Pulsem Biznesu" Dariusz Szwed, wiceprezes PKO BP, kierujący pracami zarządu.
Fala wniosków o bezpieczne kredyty
Szwed przyznał, że bank od pewnego czasu zastanawia się i planuje "podjęcie działań w celu zwiększenia efektywności procedowania wniosków otrzymanych od pośredników, ale już podejmujemy działania usprawniające proces podejmowania decyzji". - Rozpoczynamy dialog z brokerami, żeby wspólnie opracować lepszy system dystrybucji wniosków - wskazał wiceprezes PKO BP.
Jak wyjaśnił, "ten system tak działał do tej pory i się sprawdzał. Pośrednicy wysyłali po kilka wniosków i w ramach konkursu wybierali najlepszą ofertę dla klienta". - Tylko że nie rozmawiamy o standardowym kredycie hipotecznym, lecz o wysoce wystandaryzowanym produkcie, w którym parametry finansowe są niemal identyczne dla wszystkich klientów. Oferty banków różnią się detalami - zaznaczył Dariusz Szwed w rozmowie z "PB".
- Chcemy zaproponować pośrednikom przygotowywanie i wysyłanie wniosków w lepszy sposób, który uwzględni dobro klienta, by nie musiał długo czekać na rozpatrzenie wniosku, a ten czas oczekiwania nie mijał w nerwach. Brokerzy mają doświadczenie i wiedzę o swoich klientach. Mogą z pewnym prawdopodobieństwem przewidzieć, w którym banku można uzyskać najlepszy kredyt pod kątem potrzeb lub zdolności kredytowej klienta - ocenił wiceszef największego banku w Polsce. - Chcemy zaproponować, żeby pośrednik wysyłał wniosek tam, gdzie klient może otrzymać najbardziej korzystną dla siebie ofertę pod kątem potrzeb - dodał.
Zdaniem Szweda "mnożenie liczby wniosków, a tym samym dublowanie procesów zwiększa koszty, które ponoszą klienci, i niepotrzebnie wydłuża czas otrzymania pieniędzy przez kredytobiorcę". - Mam nadzieję, że pośrednicy wykażą się zrozumieniem dla naszego podejścia - podsumował.
W ocenie wiceprezesa PKO BP kolejki wnioskodawców mogą też zostać rozładowane, gdy do Bezpiecznego kredytu 2 procent dołączą inne banki. mBank ma nadzieję, że dołączy do programu we wrześniu.
Rada nadzorcza PKO BP w połowie kwietnia br. powołała Dariusza Szweda na stanowisko wiceprezesa banku i jednocześnie powołała go na stanowisko prezesa zarządu pod warunkiem wyrażenia zgody przez Komisję Nadzoru Finansowego oraz z dniem wydania zgody. Szwed wciąż czeka jednak na zgodę KNF na objęcie posady prezesa.
Źródło: "Puls Biznesu"
Źródło zdjęcia głównego: Proxima Studio/Shutterstock