Środowy poranek przyniósł dalsze osłabianie polskiej waluty wobec euro, dolara, funta i franka. Szwajcarska waluta przekroczyła poziom 4,72 złotego. To rekordowy kurs, jeśli nie liczyć gwałtownego wzrostu CHF/PLN w dniu 15 stycznia 2015 roku (tak zwany czarny czwartek), kiedy frank chwilowo kosztował nawet 5,17 zł.
Notowania złotego - euro, dolar, frank i funt
W środę około godz. 10.15 za jedno euro trzeba było zapłacić prawie 4,81 zł, dolara - ponad 4,34 zł, funta - 5,77 zł. Frank kosztował 4,72 zł. Szwajcarska waluta utrzymująca się na wysokich poziomach przekłada się z kolei na wyższe raty kredytów frankowych.
Złoty się osłabia - komentarze analityków
Konrad Ryczko z DM BOŚ napisał w porannym komentarzu, że złoty "w ciągu ostatnich 24 godzin osiągnął najniższe poziomy od 2009 roku notując przejściowo 4,81 zł za euro".
"Problemem nie jest tyle specyfika poszczególnych poziomów co dynamika spadku wyceny. Od 21 lutego złoty stracił ok. 30 gr wobec euro, co świadczy o pewnych nerwowych ruchach na rynku walutowym" - wyjaśnił.
I kontynuował: "w konsekwencji wczoraj byliśmy świadkami interwencji ze strony NBP, który 'sprzedał pewną ilość walut obcych za złote'", co "skokowo umocniło złotego o ok. 7 gr wobec euro".
Jego zdaniem "presja na złotym w dalszym ciągu jest widoczna", a "jest to bez wątpienia skutkiem eskalacji konfliktu na Ukrainie, co waży na aktywach regionu CEE".
"Dodatkowo obserwujemy podbicie układów risk-off na szerokim rynku, gdzie eurodolar notuje najniższe poziomy od kwietnia 2020, a tzw. indeksy strachu kierują się na północ" - zaznaczył Ryczko.
Dodał, że "z rynkowego punktu widzenia, historycznie, zakresy powyżej 4,65 zł zwyczajowo kończyły się sprowadzeniem kursu EUR/PLN ponownie w ramy 4,3-4,5 zł".
"Sytuacja jest jednak wyjątkowa, a dynamika zmian utrudnia postawienie co bardziej wiarygodnych scenariuszy. Teoretycznie znajdujemy się w strefie oporu 4,7-4,9 zł, co powinno hamować zniżki zł" - napisał w komentarzu analityk DM BOŚ.
Złoty i inne waluty regionu
"Złoty należy do kilku najwrażliwszych na rosyjską inwazję walut. Wynika to zarówno z geograficznej bliskości działań wojennych, jak i również pogorszenia się perspektyw wzrostu gospodarczego nad Wisłą i u naszych najważniejszych partnerów handlowych" - stwierdził w porannym komentarzu Bartosz Sawicki z Cinkciarz.pl.
"Należy przypomnieć, że pozytywny dla złotego trend krystalizował się przy udziale Narodowego Banku Polskiego. Nie tylko kontynuowano podnoszenie stóp procentowych (do 2,75 proc.), ale zapowiedziano dalsze podwyżki kosztu pieniądza, do 4 proc. bez szkody dla koniunktury. Dziś taki scenariusz staje pod sporym znakiem zapytania" - zaznaczył analityk.
Dodał, że "radykalnie zmieniło się również nastawienie banku centralnego do złotego: jego umocnienie stało się pożądane i miało wspomóc walkę z inflacją".
"W końcu niższe kursy walut na ceny przekładają się na sferę realną szybciej niż podwyżki stóp procentowych. Co więcej, działają tam, gdzie polityka pieniężna jest bezsilna, czyli między innymi na ceny surowców energetycznych i żywności. Z umocnienia złotego z pierwszej części roku nie zostało nic, waluty stały się wręcz rekordowo drogie" - podkreślił.
Z kolei Jacek Rzeźniczek z portalu Stooq zauważył, że "kwotowanie dolara względem złotego powyżej 4,30 zł od wczoraj jest faktem", a "poranek przynosi dalszą deprecjację polskiej waluty".
"Ten sam efekt widzimy na czeskiej koronie czy na forincie. Widać wyraźnie, iż inwestorzy zwiększają awersję do ryzyka w odniesieniu do całego regionu w związku z rozwojem dramatycznej sytuacji na Ukrainie. Nie widząc finału działań wojennych, coraz większą determinację oraz kompletne odrealnienie i brutalność rosyjskich najeźdźców, nie wiadomo do czego jeszcze mogą się posunąć" - napisał w komentarzu.
Dodał, że "rynek zwiększa premię za ryzyko materializacji czarniejszych scenariuszy, stąd dość paniczne wyjście z walut całego regionu, które na ten moment wydaje się trudne do opanowania".
Interwencja NBP
We wtorek nastąpiło dynamiczne osłabienie złotego, a kurs eurozłotego przebił po południu poziom 4,80. Ok. godz. 16.00 Narodowy Bank Polski wydał komunikat, w którym wskazał, że obserwowana w ostatnich dniach deprecjacja złotego nie jest spójna z fundamentami polskiej gospodarki, ani też z kierunkiem prowadzonej polityki pieniężnej NBP, a bank centralny jest gotów w każdej chwili reagować na nadmierne wahania kursu.
Godzinę później NBP wskazał w kolejnym komunikacie, że dokonał sprzedaży pewnej ilości walut obcych za złote.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock