WIBOR ma zostać zastąpiony przez nowy wskaźnik. - Może być on niższy nawet o 1,5-2 punkty procentowe w stosunku do stosowanych powszechnie na rynku wskaźników terminowych. Zgodnie z regulacjami unijnymi musi być dodany tak zwany spread korygujący, by utrzymać tę samą wartość ekonomiczną - tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Marek Dietl, prezes Giełdy Papierów Wartościowych.
Jak pisze "DGP", w środę GPW Benchmark, spółka należąca do Giełdy Papierów Wartościowych w Warszwie, ma przedstawić szczegóły dotyczące Warszawskiego Indeksu Rynku Depozytowego (WIRD), który ma zastąpić WIBOR.
WIBOR wraz z marżą banku są składowymi oprocentowania kredytów. Część banków stosuje stawkę WIBOR 3M (trzymiesięczny), co oznacza aktualizację oprocentowania kredytu hipotecznego co trzy miesiące, licząc od momentu uruchomienia kredytu. W przypadku WIBOR 6M (sześciomiesięczny) oprocentowanie jest aktualizowane co sześć miesięcy. Powyższe stawki zawierają w sobie prawdopodobne podwyżki lub obniżki stóp, które mogą się pojawić w tym okresie.
Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podczas majowego posiedzenia zdecydowała o podwyżce stóp procentowych o 75 punktów bazowych. Stopa referencyjna wzrosła do 5,25 proc., to najwyższy poziom od listopada 2008 roku. Tymczasem WIBOR 3M wynosi obecnie 6,42 proc., a WIBOR 6M - 6,66 proc.
Nowa stawka zamiast WIBOR-u - Marek Dietl komentuje
W rozmowie z "DGP" szef warszawskiej giełdy Marek Dietl ujawnia, że nowy wskaźnik może być niższy od stosowanych teraz. - Indeks O/N (kalkulowany na podstawie danych transakcyjnych o terminie zapadalności overnight) może być niższy nawet o 1,5-2 pkt proc. w stosunku do stosowanych powszechnie na rynku wskaźników terminowych. Ponadto zamiennik powinien mieć dostosowaną strukturę terminową - czyli indeks O/N musi zostać rozszerzony o możliwość wykreowania wartości terminowej. Najważniejsze jednak jest to, że jak mówiłem: zgodnie z (unijnym rozporządzeniem - red.) BMR trzeba narzucić spread kompensacyjny, żeby nic się nie zmieniło - mówi Dietl.
Na razie nie wiadomo jednak, o ile w tej sytuacji spadnie oprocentowanie kredytów. "Z jednej strony, jak pisaliśmy, zgodnie z unijnym rozporządzeniem BMR nowy wskaźnik nie powinien odbiegać od poprzedniego, co uzyskuje się przez tzw. korektę spreadu. Z drugiej, jak twierdzi Dietl, 'implementacja (rozporządzenia – red.) może być inna'"- pisze gazeta.
- Jeśli w ustawie będzie napisane, że teraz do kredytów stosuje się stawkę bez korekty spreadu, to będzie to decyzja polityczna - zauważa Dietl. Zgodnie z aktualnym projektem ustawy ostateczną decyzję w tej sprawie miałby podejmować minister finansów.
Rząd zapowiada na razie, że na zmianie wskaźnika kredytobiorcy zaoszczędzą ponad 1 mld zł rocznie. Ma on uwzględniać oprocentowanie w transakcjach overnight, czyli depozytach jednodniowych na rynku międzybankowym. GPW Benchmark, spółka należąca do giełdy, która nad nim pracowała, dokonała symulacji jego zachowania z uwzględnieniem danych z banków z lat 2016-2021.
Jak przekonuje Marek Dietl, wygląda na to, że reakcja na sytuację rynkową, jeśli chodzi o stawki, była szybka. - Nie powinno być więc obaw, że jeśli stopy procentowe zaczną spadać, to kredytobiorcy przez dłuższy czas nie zobaczą tego w swoich ratach - podkreśla.
POLONIA opcją rezerwową
Jednocześnie w projekcie ustawy zawarto rozwiązanie na wypadek niemożności wyznaczenia zamiennika za wskaźnik referencyjny WIBOR. "W przypadku gdy nie zostanie wyznaczony zamiennik za WIBOR z mocy ustawy zamiennikiem będzie stawka procentowa obliczona w wyniku procesu ustalenia (fixingu) Stawki Referencyjnej POLONIA organizowanego przez Narodowy Bank Polski" - wyjaśniono w uzasadnieniu.
Dietl pytany, czy stawka POLONIA jest konkurencją dla WIRD, zauważa, że POLONIA służy do czegoś innego. - Z definicji musi być blisko stawki referencyjnej banku centralnego, a w horyzoncie trzy-, sześciomiesięcznym muszą być jeszcze uwzględnione oczekiwania rynku co do zmiany stóp. Więc POLONIA będzie później rosła, jeśli jest ścieżka rosnących stóp banku centralnego, i później spadała - wyjaśnia prezes warszawskiej giełdy.
- Odnosi się jeszcze do tego, ile trzeba zebrać płynności z banków, żeby było przełożenie polityki monetarnej na gospodarkę... Jednym słowem, POLONIA jest narzędziem prowadzenia polityki pieniężnej przez bank centralny. Jest stawką o charakterze wyłącznie międzybankowym, a trendem światowym jest rozszerzanie podstawy kalkulacji wskaźnika na rynek hurtowy - dodaje.
Jak czytamy na stronie NBP, stawka Referencyjna POLONIA wyznaczana jest jako średnia (ważona wolumenem poszczególnych transakcji) oprocentowania niezabezpieczonych depozytów międzybankowych zawartych na termin O/N w danym dniu roboczym do godziny 16.30. Stawka referencyjna POLONIA wynosi obecnie 4,89 proc.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Red_Baron/Shutterstock