Stopa referencyjna NBP jest na najwyższym poziomie od listopada 2012 roku. Ekonomiści spodziewają się jednak kolejnych decyzji Rady Polityki Pieniężnej o podwyżkach. Większość z nich prognozuje szczyt w okolicach 6,00 procent, co oznacza dalszy wzrost rat kredytów hipotecznych.
Rada Polityki Pieniężnej podniosła w środę stopy procentowe o 100 punktów bazowych. To siódma podwyżka z rzędu. Główna, referencyjna stopa procentowa wzrosła do poziomu 4,50 proc. To najwyższy poziom od listopada 2012 roku. Decyzja zaskoczyła ekonomistów, którzy spodziewali się wzrostu stopy referencyjnej NBP o 50 lub 75 punktów bazowych.
Czytaj także: O ile mogą wzrosnąć raty kredytów? Najnowsze wyliczenia
Co do zasady decyzje RPP mają wpływ na WIBOR, co jednocześnie przekłada się na wysokość rat kredytów. Oprocentowanie kredytów składa się bowiem z dwóch elementów: marży banku i wskaźnika WIBOR. Jeśli kredyt mieszkaniowy charakteryzuje się oprocentowaniem zmiennym, wówczas zmiany WIBOR wpływają na wysokość raty.
Prezes Narodowego Banku Polskiego i jednocześnie przewodniczący RPP Adam Glapiński zastrzegał podczas czwartkowej konferencji prasowej, że mocniejsza podwyżka od prognoz nie była przyspieszającą, "aby szybciej ten wzrost stóp zakończyć". - Nic takiego. Zareagowaliśmy po prostu na napływające dane. To nie przesądza w żaden sposób o tym, że dalszych reakcji naszych nie będzie. W żaden sposób się nie odnosiliśmy do tego, czy cykl będzie trwał, czy nie będzie trwał, kiedy się zakończy, na jakim poziomie - bo tego nie wiemy - wskazywał Glapiński.
Szef banku centralnego podkreślał przy tym, że "Rada Polityki Pieniężnej i Narodowy Bank Polski są w pełni zdeterminowane, żeby okiełznać inflację, żeby nie dopuścić do tego, żeby inflacja się rozlewała na całą gospodarkę". - Działamy zdecydowanie i nie zamierzamy wypuścić inflacji spod kontroli. Jest za wysoka i nie ustaniemy w determinacji, aby ją obniżyć - zapewnił Glapiński.
Stopy procentowe w Polsce - prognozy
Ekonomiści nie mają wątpliwości, że to nie jest jeszcze szczyt podwyżek stóp procentowych. Kolejne posiedzenie decyzyjne RPP zaplanowano na 5 maja.
Ekonomiści Citi Handlowego w poniedziałkowej analizie poinformowali, że podwyższyli prognozę docelowej stopy referencyjnej NBP o 75 punktów procentowych do 6,25 procent. "Komentarze przedstawicieli NBP skłoniły nas do podniesienia przewidywanego docelowego poziomu stóp procentowych do 6,25 proc. (o 75 pb więcej niż poprzednio zakładaliśmy). Biorąc jednak pod uwagę ryzyko dodatkowych zmian w polityce fiskalnej oraz możliwość działań ograniczających mechanizm transmisji monetarnej, docelowy poziom wydaje się pozostawać wciąż ruchomym celem" - napisali ekonomiści.
W ich ocenie "fakt, że od kilku miesięcy docelowy poziom stóp jest w rzeczywistości ruchomy i systematycznie dryfuje do coraz wyższych wartości jest częściowo związany z kolejnymi propozycjami ze strony polityki fiskalnej, przewidującymi obniżki podatków i wzrost wydatków". "Prezes NBP przyznał zresztą na konferencji prasowej, że łagodna polityka fiskalna była jednym z czynników uzasadniających podwyżki stóp procentowych" - dodali przedstawiciele Citi Handlowego.
Swoją prognozę skorygowali również ekonomiści BOŚ Banku. "Biorąc pod uwagę dotychczasową zdecydowanie adaptacyjną funkcję reakcji Rady oraz naszą prognozę wzrostu inflacji powyżej 12,5 procent do czerwca br. skorygowaliśmy nasz scenariusz stóp procentowych w 2022 roku i oczekujemy ich wzrostu do 6,0 procent w lipcu (3 podwyżki po 50 pkt. baz.)" - napisali w opublikowanym w poniedziałek komentarzu.
Ekonomiści PKO BP zakładają obecnie, że docelowy poziom stóp procentowych "znajduje się on w okolicy 6 procent". Podobnie uważa również Łukasz Hardt, były członek Rady Polityki Pieniężnej. - Wydaje mi się, że czekają nas dwie, trzy podwyżki stopy procentowej. Wydaje mi się, że poziom docelowy jest w okolicach sześciu procent - prognozował ekonomista w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. Jego kadencja w RPP upłynęła 20 lutego br.
Ekonomiści ING Banku Śląskiego spodziewają się, że Rada będzie podnosić stopy co miesiąc, przynajmniej do czasu kiedy CPI osiągnie szczyt. Według aktualnych prognoz NBP - jak mówił w czwartek Adam Glapiński - szczyt inflacji ma przypaść na czerwiec br. "Skala podwyżek to raczej 75-100bp, ta druga opcja jest zapewne zarezerwowana na miesiące dużych zaskoczeń inflacyjnych" - ocenili ekonomiści ING. Jak stwierdzili, konferencja prasowa szefa banku centralnego wsparła ich prognozę stóp docelowych na poziomie 6,5 procent w 2022 roku, "z ryzykiem że 7,5 procent które przewidujemy w 2023 roku może zostać osiągnięte wcześniej".
Ekonomiści Banku Pekao spodziewają się, że stopa referencyjna wzrośnie co najmniej do 5,5 procent w horyzoncie najbliższych dwóch miesięcy. "Nie wykluczamy mocniejszego ruchu - będzie to zależeć od poziomu inflacji, jej struktury i zaskoczeń w kolejnych odczytach CPI" - zaznaczyli. W podobnym tonie wypowiadają się ekonomiści Credit Agricole. W ich ocenie cykl zaostrzenia polityki pieniężnej będzie kontynuowany. "Podtrzymujemy naszą prognozę, iż docelowy poziom stopy referencyjnej NBP wynosi 5,50 procent. Niemniej jednak dostrzegamy ryzyko w górę dla takiego scenariusza" - napisali w "Tygodniku ekonomicznym".
Także ekonomiści Banku Millennium widzą ryzyko dla swojej prognozy zakładającej docelową stopę referencyjną na poziomie 5,50 procent. Jak zaznaczyli, może on zostać osiągnięty już w czerwcu, w przypadku dwóch podwyżek po 50 punktów bazowych w maju i czerwcu. "Wskazany przez nas dotychczas poziom to minimum, jaki RPP dostarczy w tym cyklu. Zaznaczamy jednak, że w obecnych uwarunkowaniach oszacowanie stopy docelowej obarczone jest wysoką niepewnością, a ryzyka dla naszych oczekiwań co do stóp procentowych i inflacji są skierowane w górę i w większej sile dołącza do czynników niepewności polityka fiskalna" - stwierdzili ekonomiści.
Przedstawiciele Banku Millennium zwrócili uwagę, że rynek finansowy wycenił scenariusz wzrostu stopy referencyjnej w tym roku na poziomie 6,25-6,50 procent. W ich ocenie Rada Polityki Pieniężnej "nie powinna przekroczyć tych poziomów".
Tymczasem mBank, po czwartkowej konferencji prezesa NBP Adama Glapińskiego, nie zmienił zdania co do dalszych kroków Rady. "Wciąż naszym zdaniem najbardziej prawdopodobne jest zakończenie podwyżek stóp na 5,50 procent" - napisali ekonomiści.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock