We wtorek obserwujemy osłabianie złotego. Polska waluta traci na wartości od godzin porannych. Za dolara amerykańskiego trzeba zapłacić ponad 10 groszy więcej niż jeszcze w poniedziałek. O blisko 9 groszy podrożał też frank szwajcarski, a euro poszło w górę o 5 groszy.
Analitycy podkreślają, że złoty pozostaje pod presją. "Na rynku walutowym nie widzimy obecnie przestrzeni do aprecjacji złotego. Tutaj przełom może przynieść dopiero przyszły gołębi skręt głównych banków centralnych" - napisali analitycy Banku Pekao. Gołębia polityka monetarna polega na obniżaniu stóp procentowych, jest ona prowadzona przez osoby, które tolerują wyższą inflację.
"Złoty pozostaje pod umiarkowaną presją płynącą z otoczenia zewnętrznego i porusza się powyżej bariery 4,70 za EUR. Przed większym osłabieniem polską walutę powstrzymuje oczekiwanie na wynik czwartkowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej oraz piątkową konferencję prezesa Narodowego Banku Polskiego" - ocenili ekonomiści Banku Millennium. Piątkowa konferencja prezesa NBP i jednocześnie przewodniczącego RPP Adama Glapińskiego ma się rozpocząć o godzinie 15.00.
"Ceny surowców mocno w dół, indeksy akcyjne w Europie i USA głęboko na minusie, rynkowe stopy procentowe na świecie w dół. Globalny rynek mówi wyraźnie: grozi nam globalna recesja. W takich warunkach umiarkowane osłabienie PLN nie jest powodem do agresywnego podwyższania stóp NBP" - napisał na Twitterze Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. Bujak za agresywną podwyżkę uznaje ruch w górę o ponad 50 punktów bazowych. "A nawet 50pb to już dużo" - dodał.
"W czwartek odbędzie się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, kwestią dyskusji na pewno jest to, o ile zostaną podwyższone stopy procentowe. Sugeruje się, że ruch będzie w przedziale 50-75 pb. Rada z pewnością bierze pod uwagę ostatni odczyt inflacyjny (15,6 proc.), słaby wskaźnik PMI dla przemysłu (44,4 pkt.), oraz aktualną sytuację na rynku FX" - czytamy w komentarzu Domu Maklerskiego TMS Brokers.
Euro, dolar, frank, funt - notowania 5 lipca
We wtorek około godziny 10.50 za euro trzeba było zapłacić 4,73 zł. Około godziny 15.20 poziom na parze EUR/PLN wzrósł do blisko 4,76.
Dolar amerykański kosztował 4,59 zł. W kolejnych godzinach amerykańska waluta jeszcze się umocniła. Około godziny 15.20 za dolara trzeba było zapłacić około 4,64 zł, o 11 groszy więcej niż w poniedziałek. To najwyższy poziom od 2000 roku.
Amerykańska waluta wyraźnie zyskuje również względem euro. Według TMS Brokers "słabe nastroje na rynkach mogą nadal faworyzować dolara amerykańskiego". W warunkach wysokiej awersji do ryzyka USD powinien pozostać silny, nawet jeśli w ostatnich tygodniach obniżyły się oczekiwania rynkowe co do poziomu szczytu cyklu podwyżek stóp procentowych w USA" - wskazał Łukasz Zembik z TMS Brokers. Około godziny 10.40 na parze EUR/USD obserwowaliśmy najniższy poziom od 2003 roku.
Frank szwajcarski około godziny 10.20 kosztował blisko 4,76 zł. Po godzinie 15 było to już 4,79 zł, co oznacza to wzrost o blisko 9 groszy w porównaniu do poniedziałku. Za szwajcarską walutę trzeba zapłacić więcej niż za euro.
Drożeje też funt brytyjski. Za brytyjską walutę trzeba było zapłacić około 5,54 zł.
Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, zwrócił uwagę na wyraźne osłabienie węgierskiej waluty. "Forint coraz bardziej pod presją. EUR/HUF na historycznym szczycie powyżej 405. Wątpliwości co do polskiego KPO powodują, że PLN podąża bardziej za HUF niż CZK, ale jednak złoty umacnia się do forinta" - napisał.
O ile mogą wzrosnąć stopy procentowe?
Kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej odbędzie się w najbliższy czwartek. Będzie to ostatnie posiedzenie przed wakacyjną przerwą - w sierpniu nie ma decyzyjnego spotkania. Wśród prognoz ekonomistów nie ma zgody, co do wysokości lipcowej podwyżki.
Zdaniem ekonomistów Goldman Sachs Rada podczas najbliższego posiedzenia podniesie główną stopę o 75 punktów bazowych do poziomu 6,75 procent. Wzrostu o 75 punktów bazowych spodziewają się też ekonomiści Banku Pekao.
Z kolei główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak, w odniesieniu do spadku wskaźnika PMI dla polskiego przemysłu z 48,5 punktu w maju do 44,4 punktu w czerwcu, napisał, że podwyżka stóp procentowych o 50 punktów bazowych byłaby bardzo odważna. "PMI dla polskiego przemysłu za czerwiec zmasakrowany... Nie ma co myśleć o dalszym zaostrzaniu polityki pieniężnej... Podwyżka o 50 pb na posiedzeniu w przyszłym tygodniu byłaby bardzo odważna. Każda większa to olbrzymie ryzyko" - napisał Bujak na Twitterze.
Polski Instytut Ekonomiczny podał w środę, jeszcze przed publikacją wstępnych danych o inflacji w czerwcu, że w lipcu stopy procentowe wzrosną o 50 punktów bazowych do 6,5 proc. i będzie to koniec cyklu podwyżek.
Artur Soboń o notowaniach złotego
O notowaniach złotego mówił we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wiceminister finansów Artur Soboń. Wiceszef MF powiedział, że jednym z czynników mających wpłynąć na hamowanie inflacji w Polsce ma być wzmacnianie złotego, który jego zdaniem "nie słabnie". Na pytanie, ile trzeba zapłacić za dolara, euro czy franka szwajcarskiego, Soboń odparł: - Nie powiem z rana, jaka jest dzisiaj dokładnie cena.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP