W reakcji na decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych złoty chwilowo dość wyraźne się osłabiał. Po kilku minutach notowania polskiej waluty zaczęły się uspokajać. - Rynek na decyzję RPP zareagował negatywnie, ale bez paniki - ocenił Przemysław Kwiecień, analityk XTB.
Po godzinie 16.00 euro kosztowało 4,78 zł, a dolar - 4,70 zł. Za franka szwajcarskiego trzeba było zapłacić 4,83 zł, a za funta brytyjskiego - 5,64 zł.
Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała w czwartek o podwyższeniu stopy referencyjnej NBP o 50 punktów bazowych do 6,50 proc. To poniżej oczekiwań rynku, który spodziewał się podwyżki nawet o 100 pb.
- Mówiłem wcześniej, że spodziewam się decyzji w zakresie 50-100 pb i znaleźliśmy się w tym przedziale. RPP w ostatnich miesiącach wielokrotnie nie wpisywała się w konsensus, ciężko było sobie wyrobić taką funkcję, która mogłaby powiedzieć, od czego mogłoby zależeć, czy to będzie w danych miesiącu 50, 75 czy może 100 pb. To się potwierdziło - Rada podejmuje te decyzje z miesiąca na miesiąc trochę przypadkowo, jeśli chodzi o wielkość tych podwyżek. Co do efektywności polityki pieniężnej większe znaczenie ma to, jak ten cykl będzie kontynuowany niż to, w jakim miesiącu, jaka będzie wielkość podwyżki - powiedział Kwiecień.
- Tym niemniej mamy dość delikatną sytuację na walutach, bo euro jest pod dużą presją, i traci na tym też złoty, i z tego względu decyzja o niższej podwyżce od oczekiwań jest trochę niefortunna z punktu widzenia waluty, bo to zwiększa presję na jej wycenę, a to z kolei zwiększa presję cenową poprzez koszty importu. W tym kontekście można powiedzieć, że jest to trochę ryzykowny manewr. Reakcja rynku była negatywna, ale bez paniki - ocenił analityk XTB.
"Cios dla złotego"
Jacek Rzeźniczak ze Stooq napisał w komentarzu, ze decyzja RPP to "zaskoczenie w granicach dopuszczalnych, ale to oczywiście dalszy cios dla złotego". "Poczekajmy na uzasadnienie, natomiast można mieć obawy czy czynnik polityczny (wzrost obciążeń dla kredytobiorców) nie wziął góry nad czynnikiem inflacyjnym, który przy słabszym złotym jest bardziej dotkliwy. Być może Rada ma lepsze rozeznanie co do projekcji inflacji (m.in. ostatnie spadki na rynku surowców i zbóż) i dlatego pozwoliła sobie na mniejsze zacieśnienie" - dodał.
W kolejnym wpisie zaznaczył, że w pierwszej reakcji mieliśmy chwilowe, dość wyraźne osłabienie złotego. "Teraz rynek 'traci temperaturę' i wraca do notowań sprzed decyzji. Rada mniejszym zaostrzeniem zostawia sobie miejsce do ewentualnych przyszłych zaostrzeń, jeśli presja inflacyjna się utrzyma. Ewentualny ruch w kierunku przeciwnym przy większej presji recesyjnej pewnie byłby trudniejszy do uzasadnienia" - podkreślił.
"Reakcja na złotym po mniejszej niż oczekiwano podwyżce stóp przez NBP okazuje się krótkotrwała" - napisał na Twitterze Konrad Krasuski, korespondent Bloomberga.
"RPP podnosi stopy procentowe o 50 pb, EUR/PLN z okolicy 4,77 rośnie ponad 4,80. Dla PLN szczególnie ważne będą komunikat i jutrzejsza konferencja prezesa NBP" - ocenił Bartosz Sawicki z Cinkciarz.pl.
Ekonomista Rafał Mundry zwrócił uwagę na "bardzo ostrożny" ruch RPP. "Złoty słabnie" - dodał.
"RPP podniosła stopy procentowe o 50pb. Mało. Rynek oczekiwał 75pb. Naszej walucie to raczej nie pomoże" - skomentował ekonomista Andrzej Domański, zastępca dyrektora Instytutu Obywatelskiego.
Notowania walut 7 lipca
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock