Po podniesieniu wysokości płacy minimalnej są nauczyciele, którzy zarabiają mniej, niż ona wynosi i w związku z tym muszą otrzymywać dodatek uzupełniający - stwierdził w czwartek prezes ZNP Sławomir Broniarz. Ministerstwo Edukacji i Nauki odpowiada, że średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o 7,8 procent, podwyższone zostanie też wynagrodzenie zasadnicze. - Na kasie w dyskoncie można zarobić więcej niż nauczyciel, który ma 20 lat doświadczenia zawodowego - skomentowała ekonomistka Alicja Defratyka.
W czwartek na konferencji prasowej prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz poinformował, że po podniesieniu od 1 stycznia 2023 roku wysokości płacy minimalnej do 3490 z, są nauczyciele, którzy zarabiają mniej, niż wynosi najniższa krajowa i w związku z tym muszą otrzymywać dodatek uzupełniający. Wyjaśnił, że chodzi o nauczycieli początkujących i o część nauczycieli mianowanych (bez uprawnień pedagogicznych).
Szef ZNP stwierdził, że jest to "ilustracja tego, jak rząd, jak Ministerstwo Edukacji i Nauki, traktuje środowisko nauczycielskie". - Jest bowiem czymś absolutnie niewyobrażalnym i nie do zaakceptowania sytuacja, w której młody człowiek, mający przed sobą perspektywę objęcia pracy w szkole, ma świadomość, że idzie do pracy, zarabiając mniej niż wynosi płaca minimalna, zarabiając mniej niż zarobi personel administracyjny czy obsługowy w tej szkole – ocenił.
Rzeczniczka Ministerstwa Edukacji i Nauki Adrianna Całus-Polak poproszona przez PAP o komentarz do tej wypowiedzi wskazała na uchwaloną przez Sejm w grudniu ustawę budżetową na 2023 rok, która oczekuje na rozpatrzenie przez Senat. Wyjaśniła, że przewiduje ona zwiększenie kwoty bazowej dla nauczycieli od 1 stycznia 2023 r. - W związku ze zmianą kwoty bazowej średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o 7,8 proc. w porównaniu do wynagrodzeń obowiązujących od 1 września 2022 roku - poinformowała.
Dodała, że wraz ze wzrostem średniego wynagrodzenia nauczycieli zostaną również zwiększone minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli oraz dodatki zależne od wynagrodzenia zasadniczego.
Nauczyciele w Polsce są niedoceniani
Alicja Defratyka, ekonomistka, autorka projektu ciekaweliczby.pl, opublikowała na Twitterze zestawienie płac nauczycieli i pracowników kas w dyskontach na dzień 3 stycznia 2023 roku. W rozmowie z TVN24 Biznes wytłumaczyła, że chciała w ten sposób pokazać, iż "w systemie edukacji sytuacja jest dramatyczna".
- Chciałam pokazać, jak niedoceniani są nauczyciele w Polsce. To, jak mało zarabiają, w stosunku do takich zawodów, które wcześniej przez wiele lat były uznawane za mało prestiżowe. Kiedyś nawet straszyło się dzieci, że jak się nie będą uczyć, to skończą na kasie w sklepie. Teraz widzimy, że na tej kasie w dyskoncie można zarobić więcej niż nauczyciel, który ma 20 lat doświadczenia zawodowego, tytuł magistra i wszystkie możliwe zdobyte stopnie zawodowe - wyjaśniła.
Według najnowszego komunikatu Lidla od stycznia 2023 roku stawki dla początkujących pracowników sklepów będą nawet wyższe - od 4200 zł brutto do 5150 zł brutto.
Pensja zbliżona do minimalnej
Ekonomistka dodała, że od 2007 roku publikuje zestawienia dotyczące pensji nauczycieli. - Ich zarobki w ostatnich latach bardzo zbliżyły się do płacy minimalnej. O ile jeszcze w 2007 wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego było nawet ponad dwa razy wyższe niż płaca minimalna, to w roku 2022 były już tylko o 40 procent wyższe. A zarobki nauczyciela kontaktowego praktycznie zrównywały się z płacą minimalną - podała.
Internauci, jak wskazuje Defratyka, komentują niskie płace nauczycieli, przytaczając argument, że "przecież nauczyciele mogą sobie dorobić". - Na kasie pracownik dyskontu też może zrobić godziny nadliczbowe czy dorobić w innej pracy. Większość osób może iść w tym kierunku. Jednak nie o to chodzi, bo mówimy tutaj o podstawie, jaką otrzymujemy za naszą pracę, a nie że możemy sobie dorobić, harując po nocach - odpowiedziała Alicja Defratyka.
Zaznaczyła też, że "czasami słychać takie komentarze, że nauczyciele zarabiają za dużo, bo przecież pracują tylko 18 godzin w tygodniu".
- To jest mit, który trzeba odkłamywać, bo 18 godzin dotyczy pracy tak zwanej tablicowej. Praca nauczyciela nie polega tylko na tej pracy spędzonej w klasie, ale też na przygotowywaniu się, znalezieniu materiałów, na sprawdzeniu prac domowych, klasówek, a to przecież wymaga wielu godzin pracy. Tak samo jak praca sportowca nie polega tylko na tym, że płaci mu się tylko za zagranie jednego meczu, start w jednych zawodach, tylko że się przygotowuje i trenuje codziennie - wyjaśniła.
Opisując sytuację w systemie edukacji, dodała, że "w szkołach mamy przepełnione klasy, brakuje nauczycieli, a ci, którzy są, dostają żenujące wynagrodzenie i jeszcze teraz straszy się ich zwolnieniami".
- Część nauczycieli przejdzie do sektora prywatnego, a nowych nie będzie. Kto będzie chciał wybrać się na studia pedagogiczne? Czasami nawet młodzież zaczyna zarabiać więcej od nauczycieli, prowadząc swoje kanały w mediach społecznościowych - zauważyła.
W perspektywie dwóch, trzech lat trzeba będzie zwolnić około 100 tysięcy nauczycieli - powiedział w ubiegłym tygodniu w Radiu Zet minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Dodał, że jest to spowodowane potężnym niżem demograficznym zwłaszcza w szkołach średnich.
Czytaj więcej: Czarnek: w perspektywie dwóch, trzech lat trzeba będzie zwolnić 100 tysięcy nauczycieli
Kto będzie chciał zostać nauczycielem?
- Uważam, że wiele zmian dokonanych przez PiS będzie można odwrócić, ale tych związanych z systemem edukacji nie odwróci się łatwo. Tak szybko nie sprawi się, że z roku na roku nagle młodzi będą chcieli zostać nauczycielami w przyszłości. Proces edukacji nauczycieli przecież trwa latami - wskazała Alicja Defratyka.
Według ekonomistki "nawet po tych podwyżkach 7,8 procent wiele to nie zmieni". - Dalej nauczyciele będą zarabiać praktycznie mniej niż na kasie. To jest absurdalna sytuacja, do której doszliśmy. Na dłuższą metę system edukacji padnie, jak to wszystko będzie w Polsce dalej tak wyglądało. Nauczyciele mogą zmienić zawód, ale kto będzie uczyć nasze dzieci? - pytała.
Czytaj też: Podwyżki w dużej sieci. Podano wysokość zarobków
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Jakye/Shutterstock