Po piątkowym ogłoszeniu przez prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza dewaluacji miejscowej waluty bolivara, protestuje opozycja. Tymczasem Wenezuelczycy w panice wykupują produkty elektroniczne w oczekiwaniu na drastyczny wzrost cen.
Bolivar będzie miał obecnie dwa kursy wobec dolara. Pierwszy wynosić będzie 2,60 bolivara za 1 dolara i stosowany będzie w przypadkach "transakcji uważanych za priorytetowe przez rząd". Drugi ma wynosić 4,60 bolivara za 1 dolara i stosowany będzie w pozostałych transakcjach. Oznacza to dewaluację wenezuelskiej waluty o - odpowiednio - 17 i 50 proc. Dotychczasowy oficjalny kurs bolivara wobec dolara wynosił 2,15 i pozostawał niezmieniony od 2005 roku.
Minister finansów w gabinecie Chaveza, Ali Rodriguez przyznał, że dewaluacja pogłębi i tak już dramatycznie wysoką inflację, która sięga 25 proc. i jest najwyższa w całej Ameryce Łacińskiej. Rodriguez twierdzi, że inflacja wzrośnie o dwa do trzech punktów proc., ale większość ekonomistów uważa, że będzie znacznie wyższa.
Ceny rosną
Wobec nowego kursu waluty spada import, zwłaszcza samochodów, komputerów, urządzeń elektronicznych i telekomunikacyjnych, alkoholu i tytoniu. Liderzy opozycji ogłosili w sobotę, ze dewaluacja bolivara to cios dla krajowej gospodarki, a jednocześnie metoda na sfinansowanie nadchodzących wyborów parlamentarnych. - Standard życia Wenezuelczyków został zdewaluowany - stwierdził opozycyjny burmistrz Caracas Antonio Ledezma.
Konsumenci, w obawie przed gwałtownym wzrostem cen ustawili się w kolejkach i masowo kupują towary z importu, których ceny wzrosną. Wenezuela, zaliczająca się do największych eksporterów ropy naftowej na świecie, boryka się z głęboką recesją.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters