Selena Edwards z Kalifornii oskarżyła McDonald's o to, że doznała poparzeń drugiego stopnia po tym, jak oblała się gorącą kawą kupioną w jednej z restauracji sieci. Domaga się odszkodowania. Firma uważa jednak, że kobieta jest oszustką.
38-letnia Edwards twierdzi, że poparzyła dłoń gorącą kawą z McDonald's, bo kubek miał niewłaściwie zabezpieczoną pokrywkę. Do wypadku miało dojść 28 stycznia 2013 roku, kiedy kobieta prowadziła samochód. Domagała się 10 tys. dol. odszkodowania.
Oszustwo?
Jednak władze sieci lokali fast food zarzucają kobiecie oszustwo. Przekonują, że zdjęcia, które mają być dowodem w sprawie Edwards, są fałszywe. - Zdjęcia są skopiowane z internetu, ze strony jednego ze szpitali. Edwards próbowała w ten sposób zarobić na bólu i cierpieniu innej osoby. Będzie za to pociągnięta do odpowiedzialności - powiedział Dave Jones z kalifornijskiego Departamentu Ubezpieczeń.
Głośny proces
To kolejny pozew klienta sieci McDonald's, który twierdzi, że ucierpiał na skutek poparzenia gorącą kawą. Pierwszą tego typu sprawą był przypadek 79-letniej Stelli Liebeck z 1992 roku. Kobieta w słynnym już procesie wygrała 3 mln odszkodowania, jednak w apelacji kwotę obniżono do niecałych 700 tys. dolarów. Liebeck udowodniła, że kupiła kawę w McDrive, a następnie umieściła kubek między kolanami. Kiedy próbowała zdjąć wieczko od kubka, aby posłodzić napój, dotkliwie poparzyła nogi, bo ciecz oblała jej ubranie.
Autor: msz//bgr / Źródło: Business Insider, Reuters