Osłabienie złotego jest przesądzone - twierdzą ekonomiści. Zakupy za oceanem za bezcen i tanie wakacje last minute odejdą w niepamięć. Jak przewidują eksperci ankietowani przez „Rzeczpospolitą”, czasy, kiedy za euro płacono 3,19 zł, mogą już nie wrócić.
Odwrót inwestorów od naszej waluty nastąpił w ciągu ostatniego miesiąca. Jeszcze w lipcu za euro płaciliśmy 3,22 zł, zaś w ostatni poniedziałek: 3,33 zł.
Najgorszy scenariusz roztacza Bank of America, który prognozuje spadek wartości złotego nawet do poziomu 3,5 zł. Wszyscy są zgodni co do tego, że czasy szybkiego umacniania złotego mamy już za sobą.
Ceny w sklepach wyższe?
– Złoty jest obecnie przewartościowany – uważa Marcin Bilbin, analityk banku Pekao SA. – Jego osłabienie jest więc przesądzone. Do końca roku kurs naszej waluty względem euro może okresowo skoczyć do 3,4 zł, a w przyszłym ustabilizuje się na poziomie 3,4 – 3,45 zł – prognozuje.
– Jeśli dolar nadal będzie się umacniał wobec euro, a inwestorzy wciąż będą przelewać kapitał za ocean, spadek wartości złotego może być głębszy, niż dziś szacują ekonomiści – przestrzega Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Słabszy złoty oznacza, że importerzy więcej zapłacą za sprowadzane towary, co może się odbić na cenach w sklepach.
– Przy wielkich kontraktach nawet kilkugroszowe wahnięcie ceny pieniądza ma znaczenie – mówi Piotr Kalisz z City Handlowy.
Zakupy w internecie już nie tak okazyjne, kredyty też
Więcej zapłacą także amatorzy zakupów internetowych w zachodnich sklepach. Na książkę, która jeszcze miesiąc temu kosztowała np. 80 zł, teraz trzeba będzie wyłożyć ponad 83 zł. Zagraniczna wycieczka, która miesiąc temu kosztowałaby 2,5 tys. zł, dziś byłaby o ok. 100 zł droższa. Także osoby, które zaciągnęły kredyty w walutach obcych, będą musiały się liczyć z koniecznością płacenia wyższych rat.
Osłabienia naszej waluty oczekuje Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku. – Inwestorzy zaczynają powoli wierzyć, że Stany Zjednoczone najgorsze mają już za sobą – twierdzi ekonomista.
Członek Rady Polityki Pieniężnej Marian Noga również jest zdania, że pozycja naszej waluty może osłabnąć. – Złoty jest nierozerwalnie związany z koronami czeską i słowacką oraz węgierskim forintem. Jeśli te waluty osłabną, podobny los spotka nasz pieniądz – wyjaśnia profesor.
Tylko eksporterzy liczą zyski
Zahamowanie umacniania się złotego ucieszy eksporterów.
– Wydajność rosła u nas szybciej niż w Europie. Słabszy złoty plus ten fakt pomoże naszym firmom w utrzymaniu się na powierzchni – uważa Piotr Bielski z BZW BK.
Ekonomiści są przekonani, że wartość złotego musiała spaść, ponieważ nasz pieniądz był przeszacowany.
Ich zdaniem podobny los spotka wszystkie waluty w naszym regionie. Według najczarniejszego scenariusza, za euro przyjdzie nam wkrótce płacić 3,5 zł. Z ankiety "Rzeczpospolitej" wynika, że będzie to raczej 3,3–3,4 zł.
Źródło: "Rzeczpospolita"