Budowa "gigafabryki" Tesli wywoła wojnę - donosi Bloomberg. Bo to oznacza początek "ostrej rywalizacji" o kontrakty na wartą pięć miliardów dolarów inwestycję, która ma przynieść 6,5 tys. miejsc pracy.
Za pięć miliardów dolarów motoryzacyjny koncern specjalizujący się w produkcji samochodów elektrycznych, planuje postawić w USA fabrykę akumulatorów. Niewykluczone, że budowa rozpocznie się już w tym roku.
Fabryka i dwie elektrownie
Motoryzacyjny koncern określił przyszłą halę mianem "gigafabryki". I to nie tylko z powodów rozmiarów, jakie ma mieć (blisko jeden kilometr kwadratowy). To nie lada gratka dla lokalnych firm, potencjalnych podwykonawców. Oprócz fabryki, Tesla chce także wybudować przy niej dwie elektrownie: wiatrową i słoneczną. - Ta inwestycja będzie miała ogromny wpływ na całe otoczenie - powiedział Harley Shaiken, ekonomista z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. - Bez wątpienia o te pięć miliardów dolarów ruszy ostra licytacja, to zapierająca dech w piersiach kwota - dodaje.
Obecnie firma rozważa ulokowanie hali w jednym z czterech stanów: Teksasie, Nevadzie, Arizonie i Nowym Meksyku. Tesla odmówiła komentarza na temat tego, czy jakiekolwiek negocjacje w sprawie lokalizacji już się rozpoczęły.
Podbić rynek akumulatorów
Według Tesli do 2020 roku "gigafabryka" ma produkować więcej baterii litowo-jonowych niż wynosiła ich cała światowa produkcja w 2013 roku. Dzięki temu ich cena ma spaść o co najmniej 30 proc. - To najatrakcyjniejszy projekt przemysłowy w USA - ocenia Dennis Cuneo, prezes firmy doradczej Strategic Advisors i były dyrektor wykonawczy Toyoty.
Autor: rf / Źródło: Bloomberg