Prezes i dyrektor naczelny Citigroup, Charles Prince, zrezygnował ze stanowiska. Jego następca to były sekretarz skarbu Stanów Zjednoczonych Robert Rubin. Ustąpienie Prince'a zostało wymuszone przez 57-procentowy spadek dochodów grupy.
- Po tym, jak otrzymałem raport z poważnych strat, jakie zanotowaliśmy na rynku kredytów hipotecznych, jedynym honorowym krokiem, jaki mogę podjąć, jest rezygnacja - oznajmił w niedzielę Prince. Zarząd Citigroup pożegnał byłego dyrektora naczelnego słowami: "nie zapomnimy go za jego ogromny wkład w rozwój grupy".
Prince to już drugi szef wielkiego amerykańskiego banku, który zrezygnował ze swojego stanowiska w ostatnim tygodniu. Stan O'Neaill, prezes Merrill Lynch, odszedł po ogłoszeniu poważnych strat banku.
Ostatnie, bardzo słabe dochody banków zaalarmowały ponownie amerykańskie koncerny, że najgorsza część kryzysu kredytowego jeszcze przed nimi.
O niepokojących sygnałach dochodzących z Citigroup pisał piątkowy "The Wall Street Journal". Dziennikarze dowiedzieli się, że w piątek odbyło się spotkanie kryzysowe zarządu grupy. W ostatnich trzech miesiącach przychody netto grupy spadły z poziomu 5,51 miliardów dolarów do 2,30 miliarda.
Citibank zaliczany jest do największych w świecie banków dla klientów indywidualnych. Swoją siedzibę ma w Nowym Jorku. W 1812 roku powstał jako City Bank of New York. 1894 roku był już największym bankiem w USA. W 1902 roku rozpoczął ekspansję międzynarodową i stał się największym amerykańskim bankiem posiadającym filie zagraniczne. W 1930 roku został największym bankiem na świecie, ze 100 filiami w 23 krajach. W 1955 roku zmieniono nazwę na The First National City Bank of New York, w 1962 na First National City Bank, z kolei w 1976 na Citibank. Obecnie Citibank działa w ponad 100 krajach na 6 kontynentach, także w Polsce.
Źródło: BBC, AP, Reuters, CNN