Durny ruch, bez sensu, wyjątkowo głupi - takie komentarze pojawiały się w ub. roku, kiedy Snapchat odrzucił wartą 3 mld dolarów ofertę przejęcia złożoną przez Facebooka. Ale jak poinformował w tym tygodniu Bloomberg, Snapchat rozmawia z Alibabą - chińską firmą w branży e-handlu - która wycenia aplikację na niebagatelną kwotę 10 mld dolarów.
Snapchat to aplikacja służąca do wysyłania błyskawicznych wiadomości. Jej charakterystyczną cechą jest niezapisywanie otrzymanych zdjęć i wideo wkrótce po ich wyświetleniu. Na przeczytanie wiadomości jej odbiorca ma maksymalnie 10 sekund.
Duża popularność
Oprócz wysyłania ulegających samozniszczeniu mediów, użytkownicy aplikacji mogą również czatować z przyjaciółmi, prowadzić rozmowy wideo oraz prowadzić prywatny profil, tzw. Story. Snapchat jest jednym z najczęściej pobieranych programów na świecie. Rejestracja jest bezpłatna i bardzo prosta.
Snapchat i Alibaba odmówiły komentarza na temat informacji o prowadzonych rozmowach. Powstaje pytanie czy Snapchat ma potencjał, który uzasadnia tak ogromną długoterminową inwestycję. Trudno na nie odpowiedzieć, bowiem firma nie publikuje całkowitej liczby użytkowników czy danych finansowych.
Jedno jest pewne, serwis jest bardzo popularny, szczególnie wśród młodszych użytkowników (większość z nich jest między 18. a 25. rokiem życia). Dziennie udostępniają oni ponad 700 mln zdjęć. To dwukrotnie więcej niż w październiku. To oszałamiające tempo wzrostu.
Jak zarobić?
Ale czy zaledwie 3-letnia firma bez dochodów może być warta więcej niż np. Burger King czy sieć hoteli Hyatt? Jej wartość w dużej mierze zależy od tego, w jaki sposób planuje zarabiać. Wyświetlanie reklam i wiadomości sponsorowanych to najbardziej oczywiste drogi.
Eksperci podkreślają, że znajomość marki i rosnąca baza użytkowników może pozwolić firmie na skutecznie konkurowanie z podobnymi aplikacjami jak Twitter, Instagram czy WhatsApp.
Ale żeby tak się stało Snapchat musi zbierać znaczące dane użytkowników, co jest "walutą" dla takich gigantów IT jak Google czy Facebook.
Autor: ToL / Źródło: CNN Money
Źródło zdjęcia głównego: mat. promocyjne