"Zmarnowany czas i zrujnowane życie wielu osób, miliony złotych na sfabrykowane ekspertyzy oraz zniszczona spółka PKP Cargo, kiedyś narodowy champion" - napisał na portalu X Jakub Karnowski, były prezes PKP w latach 2012-15, odnosząc się do decyzji sądu o umorzeniu trwającego od ośmiu lat postępowania w sprawie wyrządzenia szkody majątkowej spółce PKP Cargo.
Prokuratura cofnęła akt oskarżenia w sprawie wyrządzenia szkody majątkowej w spółce PKP Cargo. Oskarżonych było 13 osób - byłych członków zarządu i rady nadzorczej spółki.
Zarzucono im wyrządzenie w mieniu spółki PKP Cargo szkody majątkowej w wielkich rozmiarach w łącznej kwocie nie mniejszej niż 8,77 mln zł oraz sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia szkody majątkowej w wielkich rozmiarach w kwocie nie mniejszej niż 1 mln zł, w zawiązku z nabyciem 80 proc. udziałów spółki AWT BV.
Jak informowała Syk-Jankowska, według aktu oskarżenia, szkoda majątkowa miała powstać "poprzez nienależne wynagrodzenie z tytułu doradztwa przy nabyciu wskazanej spółki oraz niezasadne ubezpieczenie transakcji".
Przeczytaj również: Prokuratura cofnęła akt oskarżenia w sprawie PKP Cargo
"Fałszywe doniesienie pisowskiego nominata"
Do decyzji o umorzeniu postępowania odniósł się w mediach społecznościowych Jakub Karnowski, były przewodniczący rady nadzorczej PKP Cargo i były prezes PKP w latach 2012-15.
"Po przeanalizowaniu nawet pobieżnym akt sprawy postępowanie sądowe mogłoby się okazać zbędne. Nie będę komentowała przyczyn rzeczywistych prowadzenia postępowania przygotowawczego. Ubolewam nad faktem, że inne względy niż merytoryczne spowodowały, że Skarb Państwa, czyli my wszyscy, ponieśliśmy ogromne koszty finansowe i ogólnospołeczne' orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie, umarzając w dniu 4 października 2024 roku sprawę przeciwko mnie i 12 innym członkom zarządu i rady nadzorczej PKP Cargo, rozpoczętą w 2016 po fałszywym doniesieniu pisowskiego nominata Macieja Libiszewskiego przez prokuratorów Ziobro i prowadzoną głównie przez zawieszonego prokuratora Jerzego 'garaż' Ziarkiewicza i jego przybocznego Bartosza Wójcika z Lublina. 8 lat i 4 miesiące" - napisał były prezes PKP na portalu X.
"Zmarnowany czas i zrujnowane życie wielu osób, miliony złotych na sfabrykowane ekspertyzy oraz zniszczona spółka PKP Cargo, kiedyś narodowy champion" - podsumował.
Sprawa przeciwko byłym zarządzającym PKP
Były prezes oraz członkowie zarządu PKP Cargo zostali zatrzymani w lutym 2019 roku. Prokuratura informowała, że śledztwo zostało wszczęte w 2016 r. na podstawie zawiadomienia nowego zarządu PKP Cargo, opartego na ekspertyzie biegłych i dotyczy zakupu przez PKP Cargo 80 proc. udziałów w mającej siedzibę w Amsterdamie spółce Advanced World Transport B.V., realizującej m.in. kolejowe przewozy towarowe na terenie Czech.
Według śledczych wartość dokonanej w grudniu 2014 r. transakcji (wynosząca przeszło 103 mln euro) została zawyżona o ponad połowę, a szkody w związku z tą transakcją miały sięgać ćwierć miliarda złotych.
Prokuratura podawała, że członkowie zarządu PKP Cargo zdecydowali się na zakup zagranicznej spółki za tę kwotę "pomimo świadomości dużego ryzyka wpływającego na wycenę przedsiębiorstwa, nieuwzględnionego podczas jej opracowywania". Było ono związane m.in. z możliwością utraty głównego klienta kupionej spółki – kopalni OKD w Czechach, która wygaszała wydobycie węgla oraz z zawierającej liczne błędy kalkulacji wyceny kupowanego przedsiębiorstwa, m.in. zaniżonej wartości zakupionego taboru kolejowego.
Źródło: TVN24, X
Źródło zdjęcia głównego: Strong Pictures / Shutterstock.com