Rosjanie zakazali importu z Polski produktów pochodzenia roślinnego reeksportowanych przez nasz kraj - podaje RMF FM. Chodzi np. o daktyle, pomarańcze i mandarynki, którymi handlowały krajowe firmy.
Jak informuje RMF FM, z prośbą o wyjaśnienie powodów tej decyzji zwrócił się do Rosji polski Główny Inspektor Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Embargo uderzy w polskie firmy, które kupowały za granicą owoce i warzywa, a potem sprzedawały w Rosji.
Wojna handlowa
Na początku sierpnia Rosja poinformowała, że wprowadza zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. Embargo ma obowiązywać przez rok. To odpowiedź Rosji na sankcje nałożone na nią przez USA oraz UE.
Wcześniej, 1 sierpnia, Rosja wprowadziła embargo na niektóre owoce i warzywa z Polski.
Liczymy straty
Straty z tytułu rosyjskiego embarga szacuje się na 3,5 mld zł - tyle był wart w 2013 r. eksport towarów do Rosji. Prognozuje się, że straty dla producentów owoców i warzyw wyniosą niemal 500 mln euro. Najbardziej cierpią sprzedawcy jabłek (eksportowaliśmy 56,2 proc. krajowej produkcji) i gruszek (62,4 proc.). Powody do narzekań mają też producenci warzyw. Prawie połowa polskiego eksportu pomidorów i kapusty trafia do Rosji.
Z kolei branża mięsna musi liczyć się ze stratami rzędu 160 mln euro.
Autor: rf//km / Źródło: RMF FM, PAP