Kłopoty tureckiej liry wciąż trwają. Jej wartość wobec dolara spadła do rekordowo niskiego poziomu. Od swojej waluty odwracają się sami Turcy, którzy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy kupili i odłożyli na depozytach ponad 20 mld dolarów.
W poniedziałek za dolara trzeba było zapłacić ok. 2,19 liry. To o ponad siedem proc. więcej niż 17 grudnia, kiedy to wybuchł w Turcji skandal korupcyjny.
Dolar lepszy od liry
Zarówno inwestorzy, jak i obywatele rezygnują z oszczędzania w tureckiej walucie na rzecz tej amerykańskiej. Jak napisał "Financial Times", na koniec 2013 roku wielkość tureckich depozytów w dolarach wzrosła do 119,3 mld wobec 98,3 mld na początku lipca. Zdaniem "FT", to efekt politycznych zawirowań w kraju. "Turcy stracili wiarę co do zdolności rządu Recepa Tayyipa Erdogana do uzdrowienia sytuacji i przeprowadzenia gospodarki przez trudny dla rynków wschodzących okres" - pisze gazeta.
Trudna decyzja
Zdaniem "FT", przed bankiem centralnym Turcji stoi poważny dylemat. Ewentualna podwyżka stóp procentowych byłaby jedynym pewnym sposobem na stabilizację waluty. Z drugiej jednak strony, mogłoby to zwiększyć ryzyko wycofania się zagranicznych inwestorów. Już teraz wielu z nich postrzega gospodarkę Turcji jako najbardziej narażoną na załamanie. Wysoki kurs dolara spędza sen z powiek tureckim importerom. Przyznają, że niska wartość liry jest dla nich "coraz bardziej bolesna". "FT" zwraca uwagę, że turecka waluta jest teraz blisko symbolicznego progu 2,20 dolara, po przekroczeniu którego zdaniem analityków, banki mogą odnotować lawinowy wzrost niespłaconych przez przedsiębiorców kredytów.
Korekta na rynkach
Mehmet Simsek, minister finansów Turcji i były ekonomista Merrill Lynch, powiedział "Financial Times", że Turcja nadal może rosnąć w tempie przynajmniej czterech proc. rocznie, ale za względu na spadek wartości waluty i duży deficyt bilansu obrotów bieżących będzie to "znacznie trudniejsze". - Nie zamierzamy walczyć z rynkami - zapewnił dodając, że do "pewnej korekty" na pewno dojdzie.
Autor: rf/klim/ / Źródło: Financial Times, NASDAQ