- Andrzej Śmietanko, polityk PSL i zaufany człowiek wicepremiera Waldemara Pawlaka, dostał właśnie państwowe stanowisko bez konkursu - pisze "Gazeta Wyborcza".
Premier Donald Tusk 23 listopada obiecał w exposé odpolitycznienie państwowych firm i jawne zasady naboru do władz spółek. Tego samego dnia prezes Agencji Rynku Rolnego odwołał mianowanego za czasów PiS szefa Państwowych Magazynów Zbożowych "Elewarr", a prezesem zrobił Śmietankę.
- Prezes Agencji, doceniając bogate doświadczenie i znajomość mechanizmów związanych z interwencjonizmem państwowym, którymi legitymuje się pan Śmietanko, złożył mu propozycję wykorzystania jego umiejętności na rzecz spółki Elewarr - informuje Nina Mirgos-Kilanowska, rzeczniczka ARR. Dodaje, że spółka nie musi robić konkursów, bo nie należy bezpośrednio do skarbu państwa, tylko do (państwowej) ARR.
Spijanie powyborczej śmietanki
Śmietance stanowisko zaproponował minister rolnictwa Marek Sawicki. - Miałem być u niego wiceministrem, ale okazało się, że sytuacja w Elewarze wymaga pilnej interwencji - mówi nowy prezes. Śmietanko ma teraz pensję prawie taką jak wiceminister - około 12 tys. zł brutto.
Min. Sawickiego irytuje pytanie, dlaczego w Elewarze nie było konkursu: - W ZUS też nie było. Była konieczna natychmiastowa zmiana, bo poprzedni prezes Elewarru sprzedał za dużo zboża i teraz musimy je importować.
- Czy ktoś, kto jest z PSL, nie ma prawa zasiadać w spółkach i instytucjach państwowych? - oburza się Sawicki pytany, czy nominacja nie była aby polityczna. - Nie czuję się PiS-bis. W podległych mi instytucjach ciągle jest wielu prezesów mianowanych przez tamtą ekipę - dodaje.
Powrót na stare śmieci
Śmietanko w latach 80. działał w ZSL, później w PSL. Był wiceprezesem Agencji Rynku Rolnego, a w rządzie Pawlaka - ministrem rolnictwa.
Rządy AWS-UW Śmietanko przeczekał w Kancelarii Prezydenta Kwaśniewskiego, doradzając w sprawach rolnictwa. W rządzie Millera przez trzy miesiące był prezesem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jedną z jego pierwszych decyzji był zakup czterech samochodów za 350 tys. zł. Peugeota 607 o podwyższonym standardzie przeznaczył dla siebie.
Później pracował u Aleksandra Gudzowatego. Prezesował spółce Brasco powołanej do produkcji biopaliw. W sierpniu 2003 r. odszedł do rady nadzorczej koncernu budowlanego Polimex-Cekop. Prowadził też własną firmę doradczą. Ostatnio był pełnomocnikiem prezesa holdingu Pol-Mot produkującego maszyny rolnicze. Odpowiadał za wprowadzanie linii do brykietowania słomy.
Teraz pokieruje największymi magazynami zbożowymi w kraju. Elewarr ma 11 elewatorów. - 15 lat temu jako wiceprezes Agencji Rynku Rolnego tworzyłem tę spółkę. Teraz będę ją przekształcał, tak by producenci zbóż byli współwłaścicielami magazynów - zapowiada Śmietanko.
Ryzykowne hobby
Andrzej Śmietanko lubi szybkie samochody. W lipcu 1994 roku prokuratura wszczęła śledztwo, gdy rządowa lancia staranowała płot na wsi pod Orzyszem. Kryminalista Jarosław Z. w liście do ówczesnego ministra sprawiedliwości utrzymywał, że za kierownicą siedział Śmietanko, który wcześniej spędził z nim, burmistrzem Orzysza i dwoma paniami alkoholowy wieczór w lokalu Czarny Pająk. Śledztwo po roku warunkowo umorzono, bo burmistrz Orzysza wziął winę na siebie.
Źródło: Gazeta Wyborcza