Przeciw planowanej prywatyzacji szpitala w Starachowicach protestują jego pracownicy. Wybrali drastyczną formę: strajk głodowy. Jeśli nie uzyskają porozumienia z władzami, do protestujących dołączy kolejne 10 osób. Tymczasem szpital ma ponad 50 mln zł długów.
Pracownicy szpitala rozpoczęli głodówkę w proteście przeciw planom prywatyzacji. Szpital ma gigantyczne długi, a problem ten władze starostwa chcą rozwiązać likwidując szpital i prywatyzując jego majątek.
W czwartek na sesji rady powiatu starachowickiego ma zapaść decyzja w sprawie proponowanego przekształcenia.
Związkowcy żądają, by w planowanej debacie w tej sprawie uczestniczyli wszyscy członkowie rady miasta, wojewoda i starosta.
Likwidacja czy Klinika Serc?
Za propozycjami starostwa opowiadają się władze szpitala.
- Jedyną możliwością oddłużenia szpitala jest przekształcenie go w spółkę prawa handlowego z likwidacją - powiedziała TVN24 dyrektor szpitala Jolanta Kręcka.
Związkowcy twierdzą, że przy takim systemie prywatyzacji pracę mogłoby stracić nawet 300 osób. W lipcowym referendum 97 proc. załogi szpitala opowiedziało się przeciw przekształceniu go poprzez likwidację.
Tymczasem związkowcy dowiedzieli się nieoficjalnie, że nowym jego właścicielem mają szanse zostać polsko-amerykańskie Kliniki Serc lub spółka ze 100-proc. udziałem samorządu powiatowego.
Oferta Klinik Serc jest nie do przyjęcia dla załogi, ponieważ nie uwzględnia zatrudnienia pracowników zaplecza szpitalnego, personelu poradni specjalistycznych, diagnostyki, sterylizacji, administracji i warsztatów.
Źródło: TVN24, TVN Warszawa