Kiepski początek roku dla sprzedaży nowych aut w Polsce. Jak podał monitorujący rynek Instytut Samar, w styczniu i lutym sprzedaż samochodów spadła. Winne są głównie zima, sąsiedzi i umacniający się złoty: nie dość, że za Odrą skończyły się rządowe dopłaty do aut, to zakupy u nas stały się droższe.
W drugiej połowie ubiegłego roku większość branż zazdrościła salonom samochodowym dynamiki wzrostu sprzedaży. Początek roku sprawił dilerom zimny prysznic.
Z danych Samaru wynika, że w lutym sprzedano niemal niecałe 22 tys. nowych samochodów osobowych, łącznie z tymi z tzw. kratką. To o 0,7 proc. mniej w porównaniu ze styczniem i prawie 17,5 proc. mniej w porównaniu do lutego ubiegłego roku.
Zielone punkciki na czerwonym morzu
Słabe wyniki salonów Samar tłumaczy kilkoma czynnikami. - Obowiązuje nas kolor czerwony. Jeszcze w ubiegłym roku kończyliśmy z kolorem zielonym, było bardzo dobrze, można było powiedzieć. Chociaż to "dobrze" to tylko dzięki sąsiadom. Ta pomoc sąsiedzka była bardzo przydatna. W tym roku pomoc się w zasadzie skończyła no i kolorek się zmienił - podsumował w TVN CNBC Biznes prezes Instytutu Samar Wojciech Drzewiecki.
- Jednym z tych czynników była także pogoda. Mroźna zima, dużo śniegu, nie ma gdzie parkować samochodów, wielu ludzi przełożyło ten zakup czekając na lepsze warunki - dodał.
Nie wszyscy jednak tracą. Niezmienną popularnością wciąż cieszy się Skoda, a i Toyocie nie zaszkodziły informacje o usterkach wykrywanych za oceanem. - Liderem rynku samochodów nowych jest niewątpliwie Skoda. Skoda już od dłuższego czasu opanowała pierwsze pozycje zarówno jako marka, a także zarówno jako produkt, bo na listach rankingów królują Skoda Octavia i Skoda Fabia - mówił Drzewiecki.
Źródło: TVN CNBC Biznes, Samar