Edward Liddy rezygnuje. Prezes grupy ubezpieczeniowej AIG zapowiedział, że po niespełna dziewięciu miesiącach odejdzie ze stanowiska. Liddy chce jednak najpierw znaleźć następcę. Prezes AIG napisał w oświadczeniu, że wraz z amerykańskim Skarbem zarząd wykonał już wiele, by ustabilizować sytuację spółki i spłacić dług wobec podatników.
Prezesura Liddy'ego nie należała do łatwych. Waszyngton powołał go na stanowisko od razu po udzieleniu AIG pomocy finansowej w połowie września ubiegłego roku. I od początku było wiadomo, że Liddy został szefem AIG tymczasowo.
Skarb państwa wspomógł ubezpieczeniowego giganta już 180 miliardami dolarów i objął 80 procent jego udziałów. Największym cieniem na prezesurze Liddy'ego położył się skandal związany z bonusami, jakie firma wypłaciła swoim menedżerom. Sięgnęły one 165 milionów dolarów. Liddy bronił się mówiąc, że premie były konieczne, by utrzymać w firmie kluczowych pracowników. Edward Liddy pobiera pensję w wysokości dolara rocznie.
Geithner: nie wolno płacić za ryzykanctwo
Tymczasem sekretarz skarbu USA Timothy Geithner wezwał do zmian w praktyce wynagradzania pracowników przez spółki finansowe.
W wywiadzie dla telewizji Bloomberga powiedział, że praktyka wypłacania wysokich rocznych nagród zachęca do podejmowania większego ryzyka, co wzmogło skale finansowego kryzysu. Potrzebne jest wprowadzenie nowych standardów, które będą przejrzyste dla nadzoru finansowego i dadzą pewność, że podobne sytuacje już nigdy się nie powtórzą.
Źródło zdjęcia głównego: aptn