Do magazynu Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) wróciło ponad 10 tysięcy komputerów, które miały być przekazane w ramach programu "Laptop dla ucznia" - poinformował w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski. - W tym pośpiechu, w tym braku przygotowania, w ustawie o laptopach nie przewidziano, co można zrobić z komputerami, które zostaną zwrócone - dodał.
"Laptop dla ucznia" to jeden z flagowych projektów PiS. Przetarg na zakup sprzętu realizowano od października 2022 roku, ale komputery były przekazywane jesienią ubiegłego roku - tuż przed wyborami parlamentarnymi. W sumie laptopy miały trafić do blisko 400 tysięcy dzieci. Pod koniec stycznia wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski podczas wspólnej konferencji z ministrą edukacji Barbarą Nowacką przekazał, że program "Laptop dla ucznia" został zawieszony, "żeby w przyszłości dać szansę na nowy, świetny program 'Cyfrowy uczeń'". Resort miał zastrzeżenia między innymi do przeprowadzonego przetargu.
- Poza tym, że zidentyfikowaliśmy nieprawidłowości związane z przygotowaniem całego procesu (zostało złożone zawiadomienie do prokuratury - red,), to bardzo boli mnie fakt, że w tym pośpiechu, w tym braku przygotowania, w ustawie o laptopach nie przewidziano, co można zrobić z tymi komputerami, które zostaną zwrócone - stwierdził w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski.
Dziesięć tysięcy laptopów w magazynie. "To marnotrawstwo"
Jak wytłumaczył, nie zawsze szkoła potrzebowała dla czwartoklasistów dokładnie tyle laptopów, ile zaraportowała. - Ktoś się przeniósł z jednej szkoły do drugiej, ktoś źle policzył uczniów. To się zdarza. I dlatego te laptopy wracały do magazynu. Wróciło ich ponad dziesięć tysięcy - przekazał.
- W tym momencie nic nie możemy z nimi zrobić, ponieważ nie pozwala nam na to ustawa - wyjaśnił Dariusz Standerski.
Jak dodał, "laptopy to jest taki sprzęt, który z dnia na dzień traci na wartości". - Wchodzimy do hali magazynowej i widzimy półki z nowymi komputerami, jeszcze w opakowaniach. Dyrektorzy szkół do mnie piszą i mówią, że zostało im dziesięć laptopów do zwrotu i czy mogą je zatrzymać? Tłumaczą, że w sali informatycznej brakuje im pięciu laptopów, bo te, które są, to mają po piętnaście lat i do niczego się nie nadają. Nie możemy powiedzieć: "zgoda, zostawcie je sobie". Nie, bo zgodnie z ustawą muszą wrócić. To marnotrawstwo - ocenił.
Zmiany w ustawie o laptopach dla uczniów
Dariusz Standerski poinformował, że Ministerstwo Cyfryzacji planuje zmiany w ustawie, "która była napisana na kolanie przez poprzednią władzę, bez przygotowania, bez konsultacji, bez ekspertyz".
- Efektem tych zaniedbań są problemy związane z samą istotą sensowności tego programu, przeznaczeniem laptopów, ale i problemy z wykorzystywaniem danych osobowych. A program kosztował ponad miliard złotych - stwierdził wiceminister.
Zawiadomienie do prokuratury
"Minister Cyfryzacji złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie w trybie niejawnym w związku z możliwością popełnienia przestępstwa przy przetargu dotyczącym zakupu sprzętu w ramach programu 'Laptop dla ucznia'" - poinformowano w ubiegłotygodniowym komunikacie opublikowanym na stronie ministerstwa. Podkreślono, że materiały, które stały się podstawą do złożenia zawiadomienia, stanowią informację niejawną.
Według wicepremiera, ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego, "wszystko wskazuje na to, że podczas realizacji przetargu doszło do naruszenia przepisów karnych". - Mogło dojść do sytuacji korupcyjnych, a w związku z tym, w trybie niejawnym - bo takie informacje podczas audytu otrzymaliśmy - zostanie złożone doniesienie do prokuratury, które będzie dotyczyło możliwości popełnienia przestępstwa przy organizacji tego przetargu - tłumaczył wcześniej wicepremier.
W odpowiedzi na to były minister cyfryzacji Janusz Cieszyński napisał na portalu X, że "przetarg na laptopy był objęty tarczą antykorupcyjną CBA". "Informacja o zawiadomieniu do prokuratury bez jakichkolwiek szczegółów i uprawdopodobnienia zarzutów to brutalna walka polityczna. Dla jasności - przetarg przeprowadzało Centrum Obsługi Administracji Rządowej, jednostka, która każdego roku kupuje tysiące sztuk sprzętu na potrzeby rządu i jednostek podległych" - zaznaczył Cieszyński.
Zgodnie z ustawą o wspieraniu kompetencji cyfrowych uczniów i nauczycieli począwszy od roku szkolnego 2023/2024 kolejne roczniki uczniów klas IV szkół podstawowych publicznych i niepublicznych miały otrzymywać bezpłatnie laptopy. Miały być one kupowane centralnie, by następnie trafiać do organów prowadzących szkoły i do uczniów. Przekazywanie urządzeń rodzicom lub opiekunom prawnym ucznia miałoby odbywać się na podstawie umowy na własność albo umowy użyczenia.
W uzasadnieniu do projektu ustawy jako źródło sfinansowania programu wskazano środki z budżetu Unii Europejskiej w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności. Laptopy dla pierwszego rocznika czwartoklasistów, który otrzymał je we wrześniu 2023 r., kupiono jednak dzięki mechanizmowi prefinansowaniania przez Polski Fundusz Rozwoju.
Czytaj też: Duży problem z pieniędzmi na laptopy dla uczniów
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Cyfryzacji