Komisja Nadzoru Finansowego sprawdza wszystkie transakcje dotyczące akcji KGHM sprzed expose premiera - poinformował w Sejmie minister skarbu Mikołaj Budzanowski. Ze wstępnych analiz wynika, że nie było nieprawidłowości.
Z wnioskiem o poinformowanie, co stało się z akcjami KGHM po ogłoszeniu informacji w expose premiera Donalda Tuska, zwrócił się klub Prawa i Sprawiedliwości.
- Premier poinformował, że zostanie wprowadzone dodatkowe opodatkowanie kopalin - miedzi i srebra, a ponieważ wydobywa je tylko KGHM, mieliśmy do czynienia z gwałtownym spadkiem wartości akcji tej spółki. W ciągu dwóch dni ten spadek wyniósł kilkanaście procent, co obniżyło wartość spółki o blisko 7,5 mld zł. (...) Ponieważ Skarb Państwa ma ponad 31 proc. akcji KGHM, tym samym wartość tych akcji spadła o 2,5 mld zł - mówił poseł wnioskodawca Zbigniew Kuźmiuk. Zwrócił także uwagę na ogłoszenie przez KGHM zamiaru skupu akcji, na co firma planuje przeznaczyć ok. 3 mld zł. Jak zaznaczył, taka zapowiedź spowodowała w ciągu krótkiego czasu wzrost akcji, a za dwa dni premier ogłaszając pomysł opodatkowania kopalin, wywołał gwałtowny spadek akcji tej spółki.
- Możemy się tylko domyślać, że wszyscy ci, co posiadali taką informację z odpowiednim wyprzedzeniem mogli zarobić na tego rodzaju transakcjach - zaznaczył poseł PiS. Pytał, kiedy taki pomysł się pojawił i kto jest jego autorem oraz jak duże grono osób miało dostęp do takiej informacji.
Trwa weryfikacja
Budzanowski odpowiadając na pytania poinformował, że transakcje przeprowadzane na giełdzie w okresie 10-18 listopada są przedmiotem badania Komisji Nadzoru Finansowego. Dodał, że 25 listopada KNF wydała komunikat, w którym stwierdziła, że "wstępna analiza nie wskazuje, aby przed ogłoszeniem przez prezesa Rady Ministrów planowanych zmian w opłatach eksploatacyjnych od kopali miało miejsce wykorzystanie tej informacji w obrocie giełdowym".
Jak zaznaczył minister, jest to analiza wstępna, dlatego wystąpił do przewodniczącego KNF z prośbą o zbadanie wszystkich możliwych transakcji, które wtedy miały miejsce i wszystkich tzw. instrumentów pochodnych z ostatnich dwóch miesięcy.
- Trwa proces weryfikacji, nie można go wykonać z dnia na dzień (...) obejmie on okres od 2 do 18 listopada i 70 tys. transakcji dotyczących spółki KGHM, nie tylko dokonanych przez polskich inwestorów - powiedział. Dodał, że KNF zwrócił się też o przeanalizowanie takich transakcji przez komisje nadzoru we Francji, Wielkiej Brytanii i w Czechach. - Badanie transakcji będzie trwało co najmniej do końca tego miesiąca - zaznaczył Budzanowski.
Własność narodu
Szef resortu skarbu odnosząc się do pomysłu opodatkowania kopalin powiedział, że rząd, proponując taki podatek, wyszedł z założenia, że surowce są własnością całego narodu, a więc całe społeczeństwo powinno odnosić korzyści z tego tytułu. Przypomniał, że jest to "unowocześnienie" obowiązującej obecnie opłaty eksploatacyjnej. Jest ona już "archaizmem" - np. za tonę wydobytej rudy miedzi opłata wynosi 3,1 zł, czyli w sumie podatek roczny sięga 90 mln zł, podczas gdy zysk KGHM to ok. 9 mld zł. Ponadto opłata ta nie trafia do budżetu państwa, ale do gmin i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
Budzanowski poinformował, że rząd przygotowuje stosowne przepisy dotyczące opodatkowania kopalin. Prace nad tym projektem mają się zakończyć w II kwartale 2012 r. Zaznaczył, że resort skarbu będzie się przyglądał proponowanym rozwiązaniom. - Musi to być rozwiązanie elastyczne, uwzględniające zmiany ceny miedzi na rynkach światowych, jak również rentowność wydobycia i sprzedaży - powiedział.
Wiceminister finansów Maciej Grabowski poinformował dziś, że "podatek od miedzi będzie wyliczany raczej w oparciu o koncentrat miedzi, a nie o rudę miedzi". Dodał, że podatek będzie tak skonstruowany, że przy pewnym poziomie ceny miedzi będzie symboliczny.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KGHM