Amerykański bank inwestycyjny JP Morgan grozi palcem brytyjskiemu Kanclerzowi Skarbu Alistairowi Darlingowi. Władzom banku nie podoba się presja, jaką rząd Gordona Browna wywiera na branżę finansową. JP Morgan straszy, że może wycofać się z budowy swojej europejskiej siedziby w Londynie.
Jak donosi "The Daily Telegraph", szef JP Morgan Jamie Dimon zadzwonił niedawno do Darlinga i wyraził swoje niezadowolenie z powodu wprowadzenia przez rząd w Londynie 50-procentowego podatku od premii dla bankierów. Dimon ostrzegł, że jeżeli Darling będzie nakładał na finansjerę kolejne ograniczenia, JP Morgan może zrezygnować z budowy swojej siedziby w Londynie.
Bank planuje tę inwestycje już od listopada 2008 r., kiedy to za 237 mln funtów kupił działkę w prestiżowym londyńskim Canary Wharf. Miała tam powstać gigantyczna, warta 1,5 mld funtów europejska siedziba JP Morgan. Teraz jednak inwestycja stanęła pod znakiem zapytania. Zgodnie z umową jaką podpisał bank, kupując teren, może się wycofać z inwestycji przed końcem 2010 r.
Na razie władze JP Morgan nie podjęły jeszcze ostatecznej decyzji i zapewniają, że super-podatek nałożony na bankierów, nie jest jedynym kryterium branym pod uwagę przy wybieraniu lokalizacji dla siedziby banku. Wiadomo jednak, że ta decyzja rządu Gordona Browna sprawiła, iż atrakcyjność Londynu jako europejskiego centrum finansowego drastycznie spadła i coraz więcej inwestorów myśli o przeniesieniu działalności do innych miast.
Źródło: "Daily Telegraph"
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org/Arpington