Z jednej strony - 2 miliardy długu zaciąganego co miesiąc, z drugiej - niebezpieczeństwo, że zbyt krótki okres vacatio legis okaże się sprzeczny z konstytucją. Ekspresowe tempo zmian martwi już nie tylko konstytucjonalistów, ale i Kancelarię Prezydenta.
Pytanie, czy ustawa o zmianach w systemie emerytalnym jest zgodna z konstytucją zdaje się coraz bardziej denerwować przedstawicieli rządu. Tym bardziej od chwili, gdy w poniedziałek rano minister w Kancelarii Prezydenta Sławomir Nowak powiedział, że trzeba będzie rozstrzygnąć "pewne kwestie konstytucyjne, vacatio legis i inne rzeczy". Choć od razu zaznaczył, iż ustawa o OFE raczej będzie mogła liczyć na wsparcie prezydenta.
Prof. Balcerowicz zaalarmował Rzecznika
Trybem prac nad zmianami w systemie emerytalnym jest ekspresowy: ledwie w piątek wieczorem ustawę przyjął Sejm, to już w sobotę bez poprawek przyjęły ją senackie komisje. Ustawa ma stanąć na forum Senatu na najbliższym posiedzeniu, rozpoczynającym się w środę.
Ekspresowe tempo zainteresowało Rzecznika Praw Obywatelskich. - Pan Leszek Balcerowicz zwrócił się do mnie w tej sprawie w piątek. Dostarcza jakby swój punkt widzenia, są materiały obu stron... I na pewno poddamy to starannej analizie - mówi prof. Irena Lipowicz.
Prawnicy: Tak nie robi państwo prawa
Przyspieszony tryb prac nad ustawą przeanalizowali już prawnicy z największej polskiej kancelarii - Domański, Zakrzewski, Palinka. Według nich, rządowe propozycje zmian w systemie emerytalnym mogą być sprzeczne z koncepcją państwa prawnego oraz wynikającą z niej zasadą zaufania obywateli do państwa i tworzonego przez nie prawa.
Prawnicy wskazują, że skoro projekt przewiduje tylko miesięczny okres vacatio legis, to wejście w życie ustawy w tak krótkim czasie będzie zaskoczeniem nie tylko dla obywateli, ale przede wszystkim dla towarzystw emerytalnych. - Vacatio legis w dzisiejszym kształcie budzi moje poważne wątpliwości. Pamiętajmy o tym, że z zasady państwa prawnego wynika, iż nowe przepisy nie powinny zaskakiwać adresata. Adresat musi mieć czas na przygotowanie się do nowych regulacji - mówił jeszcze w zeszłym tygodniu konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.
2 miliardy złotych za miesiąc
Standardowy - zapisany w polskim prawie - termin vacatio legis, czyli czas, jaki musi upłynąć miedzy opublikowaniem ustawy a jej wejściem w życie, to dwa tygodnie. Jednak według profesora Chmaja tak ważna ustawa powinna zacząć obowiązywać dopiero po trzech miesiącach od daty publikacji.
Przyjęty przez Sejm dokument vacatio legis w ogóle nie przewiduje: ma tylko sztywną datę 1 maja 2011 r. określająca moment wejścia w życie nowych przepisów. I ten termin ma obowiązywać bez względu na to, kiedy ustawę ostatecznie uchwali parlament oraz podpisze prezydent.
Dlaczego rządowi tak się spieszy tłumaczył już 25 marca premier. - Podpisanie przez prezydenta ustawy 1 kwietnia, a następnie opublikowanie kilkanaście godzin później oznaczałoby utratę miesiąca. A to znaczy blisko 2 miliardy złotych - wyliczał Donald Tusk. Dwa miliardy to sumą, jaką budżet musi pożyczyć, by odprowadzić do OFE składki za wszystkich ubezpieczonych w nich obywateli.
To właśnie z tego powodu w czwartek sejmowa komisja finansów publicznych zmieniła w ustawie pierwotny zapis mówiący o co najmniej miesięcznym vacatio legis. Ten ruch krytykuje część ekspertów, ale są i tacy konstytucjonaliści, którzy uważają, że 14 dni w zupełności wystarczy.
Nie wszyscy prawnicy jednomyślni
Dr Ryszard Piotrowski zwraca uwagę, że trudno jednoznacznie ocenić, ile czasu powinno upłynąć od opublikowania do wejścia w życie takiej ustawy. - Nie ma jednolitej uniwersalnej reguły odnoszącej się do odpowiedniości tego okresu - że ocena zależy od regulowanej materii - mówi konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski.
Rozstrzygnąć to może tylko Trybunał Konstytucyjny - ale najpierw musi zostać o to poproszony. Na przykład przez Rzecznika Praw Obywatelskich lub członków Komisji Trójstronnej - czyli na przykład związki zawodowe. - Nasi konstytucjonaliści mówią, że wszystko się może zdarzyć w Trybunale Konstytucyjnym. dla dobra interesu państwa Trybunał raczej nie podważy krótkiego vacatio legis - mówi jednak wiceprzewodnicząca OPZZ Wiesław Taranowska.
Dlatego Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych zastanawia się nad zaskarżeniem ustawy pod innym kątem: brak w niej zapisów gwarantujących dobrowolny wybór pomiędzy odkładaniem w OFE i ZUS. oczywiście już po tym, jak ustawę podpisze już prezydent.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC / fot. Ivaylo-Georgiev / sxc.hu