Arsenij Jaceniuk zaznaczył: - Naszym zadaniem jest rozpatrzenie dwóch możliwości rozwoju sytuacji - oświadczył Jaceniuk w sobotę otwierając posiedzenie rządu - W tym takiej, że Rosja przerywa dostawy gazu na terytorium Ukrainy.- Presja polityczna nie odniesie skutku, ceny 500 dolarów nie akceptujemy. Ukraina jest gotowa nadal kupować gaz ziemny po cenie obowiązującej od początku bieżącego roku, czyli 268 dolarów. To akceptowalna i zrównoważona cena rynkowa - oświadczył Jaceniuk.Jak dodał, Ukraina jest gotowa dokonać wszelkich rozliczeń za dotychczasowe dostawy. - Czekamy na odpowiedź Gazpromu - powiedział.
Z kolei Jurij Prodan zaznaczył, że Ukraina spełni swoje zobowiązania dotyczące tranzytu rosyjskiego gazu do Europy mimo pogłębiającego się konfliktu gazowego z Rosją. - Ukraina nie będzie mieć w żaden sposób do czynienia z gazem, który jest przesyłany tranzytem do Europy. Ukraina będzie ściśle spełniać zobowiązania dotyczące tranzytu gazu. Ile go zostanie przesłane (na Ukrainę) dla Europy, tyle go wypłynie przez zachodnią granicę - oświadczył.Jak podkreślił, "nie ma żadnej kradzieży, a nawet myśli o możliwości podbierania tego gazu ze strony ukraińskiej".
Gazprom ogłosił w czwartek, że podnosi cenę gazu dla Ukrainy do 485 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, co stanowi drugą podwyżkę w ciągu trzech dni. Jest to najwyższa stawka za gaz dla któregokolwiek z klientów Gazpromu, który dostarcza ten surowiec odbiorcom z Unii Europejskiej po średniej cenie około 370 dolarów za tysiąc m sześc.
Kolejna podwyżka
Wcześniej obowiązywało rozporządzenie rządu Federacji Rosyjskiej z kwietnia 2010 roku, na mocy którego o 100 dolarów, tj. do zera, obniżone zostało cło eksportowe na gaz ziemny przy dostawach na Ukrainę.We wtorek szef Gazpromu Aleksiej Miller ogłosił, że od 1 kwietnia 2014 roku cena gazu dla Ukrainy została podwyższona z 268,5 dolara do 385,5 USD za 1000 m sześc. Wyjaśnił, że jest to konsekwencją niewywiązania się przez stronę ukraińską z obietnicy uregulowania długu za surowiec odebrany w 2013 roku, nieopłacania w stu procentach bieżących dostaw i kumulacji zadłużenia za otrzymany gaz.Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk oświadczył, że wprowadzona w dwa tygodnie po zaanektowaniu Krymu przez Rosję podwyżka jest nie do przyjęcia. Dodał, iż spodziewa się wzmożenia nacisku Moskwy poprzez ograniczenie dostaw na Ukrainę.
Flota za gaz
Cofnięta w czwartek przez premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa zniżka na gaz dla Ukrainy była elementem jednego z porozumień o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej FR na Krymie, które Moskwa w środę wypowiedziała.Zgodnie z umową podpisaną 21 kwietnia 2010 roku w Charkowie przez ówczesnych prezydentów Rosji i Ukrainy Dmitrija Miedwiediewa i Wiktora Janukowycza, okres stacjonowania Floty Czarnomorskiej FR na Krymie został przedłużony o 25 lat po roku 2017, tj. do 2042 roku z możliwością przedłużenia o kolejne pięć lat. W zamian strona rosyjska przyznała Ukrainie rabat na gaz w wysokości 100 dolarów za 1000 metrów sześciennych.W grudniu 2013 roku, po rezygnacji Kijowa z podpisania umowy o stowarzyszeniu z Unią Europejską, Moskwa przyznała stronie ukraińskiej dodatkową zniżkę na gaz, dzięki której od stycznia 2014 roku Ukraina płaciła 268,5 USD. Po odsunięciu w lutym od władzy prezydenta Wiktora Janukowycza przez opozycję Putin uzależnił podtrzymanie grudniowego rabatu od spłacenia przez Kijów zadłużenia za gaz i niekumulowania nowego długu. Ukraina nie spełniła tych warunków.Na początku marca Miller poinformował, że z powodu tego długu Gazprom nie przedłuży Naftohazowi zniżki z grudnia 2013 roku na kolejny kwartał. Później, 21 marca, Miedwiediew zasygnalizował, że strona rosyjska zamierza też cofnąć Ukrainie "zniżkę charkowską" przyznaną w 2010 roku.
Autor: mn / Źródło: Reuters, PAP, tvn24bis.pl