Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk polecił rządowi przygotować się na ewentualność przerwania dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę. Jak podkreślił, jego kraj jest gotowy kupować rosyjski gaz po cenie 268 dol. za 1000 m sześc. Z kolei ukraiński minister energetyki Jurij Prodan poinformował w sobotę, że Kijów nadal negocjuje z Moskwą na temat obniżenia ceny gazu. Jeśli jednak negocjacje te przyniosą rezultatu Ukraina zwróci się do sądu arbitrażowego - podkreślił Prodan.
Arsenij Jaceniuk zaznaczył: - Naszym zadaniem jest rozpatrzenie dwóch możliwości rozwoju sytuacji - oświadczył Jaceniuk w sobotę otwierając posiedzenie rządu - W tym takiej, że Rosja przerywa dostawy gazu na terytorium Ukrainy. - Presja polityczna nie odniesie skutku, ceny 500 dolarów nie akceptujemy. Ukraina jest gotowa nadal kupować gaz ziemny po cenie obowiązującej od początku bieżącego roku, czyli 268 dolarów. To akceptowalna i zrównoważona cena rynkowa - oświadczył Jaceniuk. Jak dodał, Ukraina jest gotowa dokonać wszelkich rozliczeń za dotychczasowe dostawy. - Czekamy na odpowiedź Gazpromu - powiedział.
Z kolei Jurij Prodan zaznaczył, że Ukraina spełni swoje zobowiązania dotyczące tranzytu rosyjskiego gazu do Europy mimo pogłębiającego się konfliktu gazowego z Rosją. - Ukraina nie będzie mieć w żaden sposób do czynienia z gazem, który jest przesyłany tranzytem do Europy. Ukraina będzie ściśle spełniać zobowiązania dotyczące tranzytu gazu. Ile go zostanie przesłane (na Ukrainę) dla Europy, tyle go wypłynie przez zachodnią granicę - oświadczył. Jak podkreślił, "nie ma żadnej kradzieży, a nawet myśli o możliwości podbierania tego gazu ze strony ukraińskiej".
Gazprom ogłosił w czwartek, że podnosi cenę gazu dla Ukrainy do 485 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, co stanowi drugą podwyżkę w ciągu trzech dni. Jest to najwyższa stawka za gaz dla któregokolwiek z klientów Gazpromu, który dostarcza ten surowiec odbiorcom z Unii Europejskiej po średniej cenie około 370 dolarów za tysiąc m sześc.
Kolejna podwyżka
Wcześniej obowiązywało rozporządzenie rządu Federacji Rosyjskiej z kwietnia 2010 roku, na mocy którego o 100 dolarów, tj. do zera, obniżone zostało cło eksportowe na gaz ziemny przy dostawach na Ukrainę. We wtorek szef Gazpromu Aleksiej Miller ogłosił, że od 1 kwietnia 2014 roku cena gazu dla Ukrainy została podwyższona z 268,5 dolara do 385,5 USD za 1000 m sześc. Wyjaśnił, że jest to konsekwencją niewywiązania się przez stronę ukraińską z obietnicy uregulowania długu za surowiec odebrany w 2013 roku, nieopłacania w stu procentach bieżących dostaw i kumulacji zadłużenia za otrzymany gaz. Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk oświadczył, że wprowadzona w dwa tygodnie po zaanektowaniu Krymu przez Rosję podwyżka jest nie do przyjęcia. Dodał, iż spodziewa się wzmożenia nacisku Moskwy poprzez ograniczenie dostaw na Ukrainę.
Flota za gaz
Cofnięta w czwartek przez premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa zniżka na gaz dla Ukrainy była elementem jednego z porozumień o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej FR na Krymie, które Moskwa w środę wypowiedziała. Zgodnie z umową podpisaną 21 kwietnia 2010 roku w Charkowie przez ówczesnych prezydentów Rosji i Ukrainy Dmitrija Miedwiediewa i Wiktora Janukowycza, okres stacjonowania Floty Czarnomorskiej FR na Krymie został przedłużony o 25 lat po roku 2017, tj. do 2042 roku z możliwością przedłużenia o kolejne pięć lat. W zamian strona rosyjska przyznała Ukrainie rabat na gaz w wysokości 100 dolarów za 1000 metrów sześciennych. W grudniu 2013 roku, po rezygnacji Kijowa z podpisania umowy o stowarzyszeniu z Unią Europejską, Moskwa przyznała stronie ukraińskiej dodatkową zniżkę na gaz, dzięki której od stycznia 2014 roku Ukraina płaciła 268,5 USD. Po odsunięciu w lutym od władzy prezydenta Wiktora Janukowycza przez opozycję Putin uzależnił podtrzymanie grudniowego rabatu od spłacenia przez Kijów zadłużenia za gaz i niekumulowania nowego długu. Ukraina nie spełniła tych warunków. Na początku marca Miller poinformował, że z powodu tego długu Gazprom nie przedłuży Naftohazowi zniżki z grudnia 2013 roku na kolejny kwartał. Później, 21 marca, Miedwiediew zasygnalizował, że strona rosyjska zamierza też cofnąć Ukrainie "zniżkę charkowską" przyznaną w 2010 roku.
Autor: mn / Źródło: Reuters, PAP, tvn24bis.pl