Intel wybuduje w Izraelu nową fabrykę procesorów. Inwestycja będzie kosztować sześć miliardów dolarów. Tym samym wyścig o pieniądze przegrała Irlandia, w której amerykańska spółka ma już swoją fabrykę.
Choć amerykańska firma jeszcze nie potwierdziła skali swojej izraelskiej inwestycji, to o jej planach poinformował minister gospodarki Izraela Naftali Bennett. - Rywalizowaliśmy z całym światem i Intel wybrał nas - powiedział polityk. - W ciągu najbliższych kilku dni Intel przedstawi biznesplan dla natychmiastowych i bezpośrednich inwestycji o wartości sześciu miliardów dolarów - dodał.
Jak poinformował, izraelski rząd otrzymał od Intela zapewnienie, że nowe miejsca pracy zostaną utrzymane co najmniej do 2030 roku. Szacuje się, że nowa inwestycja da pracę ok. 800-1000 osobom.
Porażka Zielonej Wyspy
Intel zatrudnia obecnie w Irlandii ponad 4500 osób, głównie w fabryce w Leixlip na wschodzie kraju. W ciągu trzech ostatnich lat, tylko na jej modernizację, amerykańska firma wydała pięć miliardów dolarów.
Technologiczny gigant już od kilku miesięcy informował, że w najbliższych latach chce zwiększyć moce produkcyjne w irlandzkiej fabryce. - Mamy wspaniałe relacje z Irlandią - mówiła jeszcze w marcu prezes Intela Renee James, a dyrektor Eamon Sinnott dodawał, że "w najbliższych 25 latach" fabryka w Leixlip jest w "uprzywilejowanej pozycji" jeśli chodzi o dalsze inwestycje Intela.
Dlatego, jak pisze "The Independent", spekulowano że kolejne inwestycje w postaci produkcji procesorów nowej generacji, będą miały miejsce w Irlandii.
Tymczasem decyzja Intela może oznaczać, że to właśnie Izrael stanie się miejscem wytwarzania 10-nanometrowych czipów.
Autor: Independent / Źródło: rf\mtom
Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA Wikipedia | Coolcaesar